Mówią po 4 Etapie Rallye OiLibya du Maroc 2015

ARON DOMŻAŁA:
Właśnie dotarliśmy do biwaku w Agadirze. Dzisiaj nie było łatwo, ponieważ mieliśmy do pokonania łącznie ponad 600 kilometrów, a po drodze sporo przygód. Na szczęście z Szymonem czujemy sie już w miarę dobrze, a bakteria zdaje się ustąpiła. Dzisiejszy odcinek był długi i raczej szybki. Już na początku na kamienistej partii zaczęło się... Najpierw straciliśmy zbieżność, kilka kilometrów dalej nie mieliśmy już dwóch tylnych półosi. Na szczęście daliśmy sobie radę z naprawą, a drugą zapasową półoś dostaliśmy od załogi drugiego Polarisa. Cała operacja zajęła nam 40 minut. Kilkadziesiąt kilometrów dalej zaczęliśmy mieć problemy ze skrzynią, co spowodowało spadek prędkości maksymalnej do 90 km/h, a na sam koniec złapaliśmy jeszcze kapcia. Jednak prawdziwe tortury to dojazdówka Polarisem, te sześć godzin naprawę dało w kość. Jutro ostatni etap, wiec najważniejsze to utrzymać koncentrację, ponieważ cały czas walczymy o podium w T3.


Fot. X-raid

ADAM MAŁYSZ:
Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszego rezultatu. Jechało się bardzo dobrze, auto nie sprawiało najmniejszych problemów. W pewnych partiach poruszaliśmy się jednak zbyt ostrożnie. Wynika to z braku wyczucia Mini. Jeżdżę tym samochodem tyle, na ile pozwala mi budżet, dość rzadko. Jak już wczuję się w auto, to nakręcam się z kilometra na kilometr i czuję się za kierownicą coraz pewniej. Dlatego z optymizmem patrzę w przyszłość. I tę najbliższą, czyli ostatni etap zawodów w Maroku, i styczniowy Dakar.


Fot. Orlen Team

MAREK DĄBROWSKI:
Sprawdzamy nowe ustawienia samochodu, regulujemy parametry, porównujemy jak Toyota zachowuje się w ekstremalnych warunkach. To ostatnia szansa, żeby przetestować auto na tak długim dystansie. Rywalizacja na trasie jest bardzo ostra, większość zawodników podobnie jak my, testuje nowe setupy. Przed nami ostatnie miesiące przygotowań, które chcemy solidnie przepracować przygotowując samochód.


Fot. X-raid

KUBA PRZYGOŃSKI:
Dzisiaj startowałem z 37. pozycji i od początku zabrałem się za odrabianie strat. Udało mi się wyprzedzić na trasie kilka samochodów, ale nie było to łatwe zadanie, bo unoszący się w powietrzu kurz nie pozwalał na swobodną jazdę. Były momenty, że musiałem się zatrzymać i poczekać aż opadnie, żeby ponownie zaatakować. Jestem zadowolony z dzisiejszego etapu. Z każdym przejechanym kilometrem jesteśmy coraz szybsi, a ja poznaję możliwości naszej rajdówki. Jutro ostatni odcinek rajdu i szansa na kolejną porcję cennego doświadczenia.

KUBA PIĄTEK:
Dzisiaj mieliśmy namiastkę dakarowej rzeczywistości. Długa dojazdówka, wymagający odcinek specjalny i zmiana biwaku. Poczułem się jak na rajdzie w Argentynie. Pierwsza część trasy była bardzo niebezpieczna, jechaliśmy po kamieniach i szutrze, co jakiś czas przeprawiając się przez rzeki. W drugiej dominowały długie proste, które pozwalały urwać kilka minut. Ostatecznie awansowałem w klasyfikacji i walczę o jak najlepszy wynik.

RAFAŁ SONIK:
Doszło do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności i mój zespół przez pomyłkę nie zapakował mi drugiej części roadbooka. Rolka była bardzo gruba, więc Julian Villarubia, z którym opracowujemy codziennie trasę na kolejny dzień zmagań, przeciął ją na pół. Mechanicy byli przekonani, że jedna z rolek pochodzi z poprzedniego dnia i jej nie zapakowali. Dowiedziałem się o tym na tankowaniu, kiedy chciałem zmienić mapę w przewijarce. W tej sytuacji nie miałem innego wyjścia, jak nawigować na ślady innych rajdowców. Miałem szczęście, bo tuż przede mną na trasę ruszył Nasser al-Attiyah. Katarczyk jeździ bardzo szybko, a przez to robi mocniejsze ślady. Kiedy nie byłem pewny, w którym kierunku jest meta, wyjeżdżałem na wzniesienie i szukałem kurzu ciągnącego się za samochodami lub motocyklami. To był taki harcerski etap! Z powodu braku roadbooka straciłem kilkanaście minut, ale skoro nie miało to wpływu na wynik dnia, a tym bardziej rajdu, to nie przywiązuję do tego wagi. W piątek czeka mnie trudny nawigacyjnie oes, więc tym razem mapa będzie niezbędna. Roadbook jest tak gruby, że znów trzeba będzie go przeciąć na pół. Zapowiada się nam coś pomiędzy Sardynią a Katarem, czyli mnóstwo zakrętów, rozwidleń, a na koniec meta nad oceanem. Będę jechać spokojnie i uważnie.

Samochody: 

News

Adam Małysz: spłonęło nasze marzenie
​Dla Adama Małysza i Rafała Martona rajd Dakar 2015 skończył się już na drugim... więcej
Wypowiedzi po Jänner Rallye
Fot. www.fiaerc.comKAJETAN KAJETANOWICZ:Zwycięstwo w rundzie mistrzostw Europy... więcej
Rajd Dakar - Etap 4
Rajd Dakar - Etap 4: Chilecito - CopiapoDzisiaj zawodnicy wjeżdżają do Chile.... więcej
Mówią po 3 etapie Rajdu Dakar
MAREK DĄBROWSKI:Wciąż nie mogę uwierzyć w to, że Michał Hernik nie żyje. To... więcej
Unimog pomagał Toyocie
NAC Rally Team zameldował się na mecie pierwszego marokańskiego oesu Africa Eco... więcej
Hołek jechał ośką
Orlando Terranova wygrał drugi etap w tegorocznym Dakarze i awansował na... więcej
Niewiarygodny rajd Kajetanowicza i znakomity występ Ogryzka
Najszybsi na 17 z 18 oesów, Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran w imponującym... więcej
Ogromny pech Adama Małysza i Rafała Martona na drugim etapie rajdu Dakar 2015
Adam Małysz i Rafał Marton odpadli z Rajdu Dakar. Buggy SMG spłonęło 30... więcej
Hołek ponownie czwarty
Wczoraj pozbawiony zwycięstwa z powodu dwuminutowej kary, Nasser al-Attiyah... więcej

Strony

- Archiwum