Adam Małysz i Rafał Marton odpadli z Silk Way Rally na piątym etapie Elista - Astrachań. Toyota Hilux przy dużej prędkości wjechała w nieoznakowaną w roadbooku dziurę. Podbiło tył auta, które lądowało na dachu. Ze względów bezpieczeństwa, Adam i Rafał nie zdecydowali się kontynuować jazdy na wydmach, które czekały w dalszej części trasy. Dojechali na kołach do CP2, skąd Hilux zostało przetransportowany asfaltową drogą na biwak. Załoga zakończyła tegoroczny Silk Way Rally.
- Mamy za sobą bardzo szybką sekcję po stepie pokrytym trawą - mówił Adam Małysz. - W roadbooku była informacja, że dziury zaczynają się dopiero za 200 metrów, a w rzeczywistości pojawiły się znacznie wcześniej. Najpierw podbiło tył, uderzyliśmy przodem, a tam była kolejna dziura i w ten sposób upadliśmy na dach. Nam na szczęście nic się nie stało. Mieliśmy dużą nadzieję, że postawimy auto na kołach i będziemy mogli kontynuować ściganie. Pomogli nam lokalni kibice, z którymi wspólnie postawiliśmy rajdówkę na kołach. Chcieliśmy jechać dalej, jednak uszkodzenia okazały się zbyt duże, abyśmy mogli rywalizować w bezpieczny sposób. Dla nas skończył się Silk Way i marzenia o wysokiej pozycji. Ogólnie jesteśmy jednak bardzo zadowoleni z naszej jazdy. Wynieśliśmy niewątpliwie doświadczenie, które będzie bezcenne na Dakarze. Dziękuję również wszystkim kibicom, którzy nas wspierali.