Wielkie święto światowego motocrossu już za nami. Kolejna już edycja MXON - druga z udziałem Polaków, była wyjątkowa, bo dostarczyła kibicom z Polski wiele emocji. Polska reprezentacja walczyła o udział w finale A już w kwalifikacjach , w których zabrakło trochę szczęścia a w przypadku Karola Kędzierskiego można mówić o wyjątkowym pechu. Naszego reprezentanta wykluczyła kontuzja kolana i połamany palec u nogi, które miały miejsce właśnie w wyścigu klasy Karola czyli MX Open.
Polacy jednak dzielnie stanęli na starcie finału B i tutaj emocje sięgneły zenitu. Łukasz Lonka w niespotykany sposób zostawia na starcie wszystkich faworytów tego wyścigu, by przez pierwszą połowę jechać na czele stawki.
Tomek Wysocki na mniejszym motocyklu zostaje po starcie w połowie stawki ale już na pierwszym okrążeniu wyprzedza kolejnych rywali i przeciska się w trakcie dalszej części wyścigu do 11 miejsca. Polacy w pewnym momencie zajmują drugą lokatę , ale awans daje tylko pierwsza pozycja. Mocni Irlandczycy i Hiszpanie naciskają i Łukasz spada o dwie pozycje. Na dwa okrążenia przed końcem szalona jazda jednego z Hiszpanów doprowadza do kraksy z udziałęm naszego zawodnika. Łukasz Lonka aby ominąć upadającego przed nim Hiszpana, wpada na motocykl rywala i jak z katapulty wylatuje przez kierownicę do przodu. Poobijany i nieco oszołomiony nie jest w stanie gonić uciekającą czołówkę i Polska spada na dalsze pozycje. Wygrywają zdecydowanie Irlandczycy i to oni awansują do ścisłego finału MXON 2014.
Naszym reprezentantom a także kibicom należą się słowa uznania. Jedni i drudzy wypełnili swoje zadanie bardzo dobrze a awans do finału A , myślę , że jest w zasięgu naszych możliwości -być może już w przyszłym roku we Francji (Ernee).
Sama impreza przygotowana na najwyższym poziomie organizacyjnym, zdecydowanie podniosła poprzeczkę kolejnym organizatorom MXON.