Polski Związek Motorowy

Bartosz Zmarzlik został trzecim w historii Polski indywidualnym mistrzem świata w jeździe na żużlu. Mistrzowski tytuł gorzowianin zapewnił sobie podczas finałowego turnieju Grand Prix Polski w Toruniu.

Przed ostatnią rundą Zmarzlik prowadził w klasyfikacji generalnej z przewagą siedmiu punktów nad Rosjaninem Emilem Sajfutdinowem i dziewięciu nad Duńczykiem Leonem Madsenem. Po fazie zasadniczej w grze o złoto pozostawali już tylko Polak i Duńczyk. W swoim wyścigu półfinałowym Zmarzlik potrzebował dwóch punktów, aby zapewnić sobie mistrzowski tytuł. Na wejściu w pierwszym łuku założył Sajfutdinowa i pomknął po spełnienie marzeń swoich i setek tysięcy polskich kibiców!

24-letni Zmarzlik licencję żużlową zdobył w 2010 roku. W kolejnym sezonie zadebiutował na ekstraligowych torach w barwach gorzowskiej Stali, dla której punkty nieprzerwanie zdobywa do dziś.To właśnie w Gorzowie poznał Tomasza Golloba, który w latach 2008-2012 również był zawodnikiem miejscowego klubu.  Zmarzlik mógł podpatrywać wielkiego mistrza, który z czasem stał się jego mentorem. Od pierwszych startów młodemu gorzowianinowi wróżono wielką karierę. Przez dwa sezony Zmarzlik i Gollob, często startując w parze, zdobywali wiele cennych punktów dla Stali. Stary mistrz chętnie dzielił się z młodszym kolegą swoją bogatą wiedzą i doświadczeniem, a ten czerpał z tego garściami. Kończąc reprezentacyjną karierę, Gollob namaścił go na swojego następcę.

Wielki talent to jedno, ale bez tytanicznej pracy zdobycie szczytu nie byłoby możliwe. Pracowitość, wytrwałość, upór w dążeniu do celu, perfekcjonizm – te cechy z pewnością można przypisać nowemu mistrzowi świata. Żużel kocha bezgranicznie i całe swoje życie podporządkował karierze sportowej. Efekt jest taki, że w wieku 24 lat stał się najlepszy na świecie i chyba nikt nie ma wątpliwości, że stać go na kolejne tytuły.

W cyklu Grand Prix Bartosz Zmarzlik zadebiutował podczas Grand Prix Polski w Gorzowie w 2012 roku. Jako siedemnastolatek, startując z dziką kartą, stanął na najniższym stopniu podium. Dwa lata później w turnieju na domowym obiekcie nie miał już sobie równych, zostając najmłodszym zwycięzcą turnieju GP w historii. Jako stały uczestnik w mistrzostwach świata pojawił się w sezonie 2016 i od razu zdobył brązowy medal. Wówczas musiał zadowolić się brązem, a w ubiegłym roku dołożył srebro. Wielu fachowców było zdania, że mistrzowski tytuł dla Zmarzlika jest tylko kwestią czasu. Złoty sen spełnił się w sezonie 2019.

Tegoroczny cykl nie rozpoczął się jednak dla mistrza świata w sposób wymarzony. Podczas inauguracyjnej rundy na PGE Narodowym nie zdołał awansować do finału. Wygrał kolejny turniej w Krsko, by w Pradze znaleźć się nawet poza półfinałami. Niewiele lepiej było w Hallstavik, jednak w klasyfikacji generalnej Zmarzlik nie tracił kontaktu z czołówką. Od piątej rundy we Wrocławiu rozpoczął się marsz Polaka po złoto. W pięciu kolejnych turniejach tylko raz nie stanął na podium, zwyciężając przy tym we Wrocławiu i w Vojens. Kropkę nad „i” postawił w Toruniu w obecności kilkunastu tysięcy kibiców z całego kraju. Wywalczył sobie zaszczytne miejsce w historii. Dołączył do Jerzego Szczakiela i Tomasza Golloba.

POLSCY INDYWIDUALNI MISTRZOWIE ŚWIATA W JEŹDZIE NA ŻUŻLU

Jerzy Szczakiel (1973), Tomasz Gollob (2010), Bartosz Zmarzlik (2019)

Źródło: Przegląd Sportowy