Pucharu Południowej Polski w cross country 2024
W najbliższą niedzielę - 21.04.2024 rozpoczyna sie cykl zawodów w ramach... więcej
Szkolenie na licencję ND-R Tor "KIELCE"
1. Termin: 14 - 15 kwietnia 2024 r. (niedziela i poniedziałek)2. ... więcej
Zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych
Ciepłych, pełnych radosnej nadziei Świąt Wielkanocnych życzy Państwu Prezes... więcej
PUCHAR GÓR ŚWIĘTOKRZYSKICH enduro
Kieleckie Towarzystwo Motorowe NOVI KORONA Kielce organizuje w dniach 06-07.04.... więcej
Pucharu Południowej Polski w cross country 2024
Rozgrywki w ramach Pucharu Południowej Polski w cross country zaczynamy w... więcej
KOMUNIKAT
Informujemy, że w dniach 07-08.03.2024 biuro Zarzadu Okręgowego PZM w Kielcach... więcej
Fundacja PZM: 1,5% ma znaczenie
Okres rozliczania dochodów za 2023 rok to okazja do wsparcia potrzebujących... więcej
SZKOLENIE LICENCJA SEDZIEGO SPORTU SAMOCHODOWEGO
Lubisz motoryzację, chcesz wejść w świat motosportu? Ta informacja jest dla... więcej
SUPEROES 2024 II Runda
Druga runda SuperOES rozgrała sie w warunkach mało zimowych. Pogoda była... więcej
SUPEROES 2024 II Runda
Już w sobotę 17.02.2024 kolejna runda SuperOES na Tor Kielce z nową... więcej

MSPP w motocrosie - CZERWIONKA

Wyniki naszych zawodników startujących w Czerwionce:

MX2C

 

 

9

652

Olaf Odziomek

BKM Racing

 

12

457

Jarosław Cedro

BKM Racing

 

17

208

Marcin Nowak

BKM Racing

MX85  

               2

337

Maciej Posłowski

ŚTM MOTO-MAX

MX2

              4

617

Michał Rybus

BKM Racing

5

209

Rafał Olejarczyk

ŚTM MOTO-MAX

MX1

2

141

             Rafał Majewski

ŚTM MOTO-MAX

 

Poniżej relacja zamieszczona na stronie Klubu:

STREFA PO SAHARYJSKU

„Mistrzostwa Strefy Południowej w Czerwionce przeszły do historii.

 Były to kolejne zawody w afrykańskiej niemal ciepłocie, pełnym słońcu palącym skórę i zmuszającym do marzeń o kąpieli w chłodnej wodzie.

 Tymczasem- podobnie jak w czerwcowej edycji Top Amator Cup- i tu zawody mimo takiego gorąca ściągnęły spory tłum widzów, którzy wytrzymali do końca w oglądaniu wyścigów (BRAWA!).  

  Wyścigi odbyły się jednak w niestandardowej formule. Z uwagi na niezbyt liczną frekwencję w poszczególnych klasach zdecydowano o połączeniu (większym niż zazwyczaj) klas w jednym biegu - co dało w efekcie dość niezwykły widok, gdyż raczej nie ogląda się młodzików z weteranami w jednym biegu. Mamy jednak sam środek wakacji, w Czechach akurat odbywały się Mistrzostwa Świata w motocrossie (Loket), więc nasi sąsiedzi woleli oglądać najlepszych jeźdźców świata niż myśleć o naszej strefie południowej.

 Tak więc odbyło się w sumie łącznie „tylko” 6 wyścigów (2x3 biegi i…11 klas). Plusem było niewątpliwie to, że zawody szybciej się skończyły ale nieco dłuższe były przerwy pomiędzy biegami.

  Dopisali jednak co lepsi zawodnicy a prawdziwymi rodzynkami na torze okazali się znakomicie jadący Adam Tomiczek z Cieszyna (KTM, nr. 123), Damian Bykowski (który przybył aż z Białegostoku!) czy dawno u nas nie widziana Karolina Mikoda ze swoją szczęśliwą (tym razem w Czerwionce) „trzynastką”.    

 Tor zmienił nieco „wygląd” – inaczej wyprofilowano pierwszy wiraż po prostej startowej, co pewnie niejednego zaskoczyło, bo jadąc na naszym torze po raz któryś tam, zobaczył że oto nie ma już 45 stopniowej skarpy a zamiast tego jest „ścianka” od której trzeba się teraz umiejętnie „odbić”. Powiększono jednak miejsca dla kibiców – i dobrze, ponieważ w tym akurat miejscu było i wąsko i ciasno a jest to przecież strefa największych emocji, gdyż tu- w wąskim gardle - dzieje się po starcie najwięcej.  

  Pomimo jednak i upału i mniejszej frekwencji (nie wystartowały w ogóle quady z uwagi na zbyt małą ilość zgłoszeń)  na maszynie startowej zawody były widowiskowe i nie brakowało w nich efektownych pojedynków. 

 Uwagę wszystkich przykuły jednak 3 pojedynki na torze z których dwa mogą śmiało być uznane za ozdobnik całej imprezy. Najpierw Konrad Filipowicz bił się z Grzegorzem Nieciągiem (i to w obydwu biegach podobnie) a później popisową i efektowną a jednocześnie bardzo efektywną jazdę z bitwą o zwycięstwo rozegrali Damian Kojs z Robertem Pukowcem. Tak więc MTR Osielec i MK Czerwionka zapewniły dzięki jeździe swoich czołowych młodych zawodników świetne emocje.

   W całkowicie innej klasie pojechał jednak wspomniany Adam Tomiczek, który prawie nie miał konkurencji na torze i bezapelacyjnie zwyciężył.

  Trzeci pojedynek zawodów to wyścig pomiędzy naszymi paniami. Ewa Stabla starała się dotrzymać kroku Karolinie Mikodzie i Dorocie Dudzik, ale o ile tej drugiej jeszcze była przez pewien czas w stanie to już tej pierwszej nie dała rady w ogóle i musiała zadowolić się dopiero trzecim miejscem.

 Jednak widok idących koło w koło zawodniczek musiał się podobać bo nasi drodzy widzowie nieczęsto tutaj mają taki widok.  

  Tak samo nieczęsto zdarza się widzieć zawodnika, który w trakcie biegu zalicza….kąpiel w stylu enduro. Popularny „Zegar” (Piotr Morawski z Raptoru Rzeszów) w trakcie walki z Sebastianem Grygą nie utrzymał toru jazdy na krawędzi zakrętu i aby nie „przyglebić” lub uniknąć kolizji z rywalem wyjechał gdzie koła zaniosły- tyle że w tym akurat miejscu czekała na niego wielka kałuża (raczej zalewisko) wody w której zaliczył wyjątkowo efektowną kąpiel wraz z maszyną - ku zaskoczeniu widzów i ku popłochowi dziewczyn stojących akurat obok, którym przy okazji chciał chyba zafundować zimny i kompletnie niespodziewany prysznic. 

 Całość tego zdarzenia można śmiało uznać za ozdobnik zawodów i „akcję dnia”.

  Najważniejsze, że poza paroma glebami ( Damian Kojs zaliczył podobno aż dwie - a mimo tego jeszcze wjechał na „pudło”- klasa!) głównie w bagiennym lesie i na koleinach – nikomu nic się nie stało i nikt nie odniósł kontuzji a służba medyczna była bezrobotna. Pech techniczny nie dopadł zbyt wielu zawodników i tylko parę maszyn zastrajkowało i uniemożliwiło start lub dalszą jazdę.

 Pewien niedosyt pozostał bohaterom pojedynku nr. 1- Konradowi Filipowiczowi i Grzegorzowi Nieciągowi. Obaj bili się pięknie, zamieniali miejscami, spektakularnie zamieniali rolami ze ścigającego w ściganego, ale obydwaj nie wygrali i nie zdobyli pudła tak jak chcieli - Konrad miał wprawdzie tyle samo punktów co trzeci zawodnik, ale wskutek przepisów musiał zadowolić się najgorszym dla sportowca miejscem a Grzegorzowi – wskutek problemów w motocyklem- nie udało się w drugiej części drugiego biegu dotrzymać tempa najlepszym i przyjechał dopiero szósty. Szkoda wielka ale dzięki Wam panowie te zawody też były udane i emocjonujące.”

 

 

Zarząd Okręgowy PZM: 
Kategorie: