SUPEROES 2024 IV Runda
Już jutro kolejna runda Kryterium Toru "KIELCE" czyli zawody SuperOES... więcej
Pucharu Południowej Polski w cross country 2024
W najbliższą niedzielę - 21.04.2024 rozpoczyna sie cykl zawodów w ramach... więcej
Szkolenie na licencję ND-R Tor "KIELCE"
1. Termin: 14 - 15 kwietnia 2024 r. (niedziela i poniedziałek)2. ... więcej
Zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych
Ciepłych, pełnych radosnej nadziei Świąt Wielkanocnych życzy Państwu Prezes... więcej
PUCHAR GÓR ŚWIĘTOKRZYSKICH enduro
Kieleckie Towarzystwo Motorowe NOVI KORONA Kielce organizuje w dniach 06-07.04.... więcej
Pucharu Południowej Polski w cross country 2024
Rozgrywki w ramach Pucharu Południowej Polski w cross country zaczynamy w... więcej
KOMUNIKAT
Informujemy, że w dniach 07-08.03.2024 biuro Zarzadu Okręgowego PZM w Kielcach... więcej
Fundacja PZM: 1,5% ma znaczenie
Okres rozliczania dochodów za 2023 rok to okazja do wsparcia potrzebujących... więcej
SZKOLENIE LICENCJA SEDZIEGO SPORTU SAMOCHODOWEGO
Lubisz motoryzację, chcesz wejść w świat motosportu? Ta informacja jest dla... więcej
SUPEROES 2024 II Runda
Druga runda SuperOES rozgrała sie w warunkach mało zimowych. Pogoda była... więcej

Enduro jeszcze raz...

 Motocyklowe rajdy Enduro organizowane pod Kielcami od lat znane są z wysokiego stopnia trudności, niezłej organizacji i ciekawych tras. Zorganizowanie klasycznego rajdu z prawdziwego zdarzenia w obecnych czasach " ekoterroryzmu " to nie lada wyzwanie. I tę rękawicę podjęli działacze Kieleckiego Klubu Motocyklowego Wena poprosiwszy do pomocy ludzi z Radomskiego Towarzystwa Motorowego i Brzezińskiego Klubu Motorowego Racing. Na marginesie - współpraca organizacyjna klubów z Radomia i Kielc dowodzi chyba, że tradycyjne animozje można odłożyć już do lamusa.

      Przygotowano atrakcyjną trasę o różnorodnej nawierzchni. Można zaryzykować tezę, że zawodnicy mogli zapoznać się ze wszystkim co oferuje Ziemia Świętokrzyska. Od piasku, poprzez błoto, glinę, żwirek, korzenie i koleiny. Opady deszczu jakie przed zawodami dość regularnie nawiedzały okolice, gdzie wytyczono trasę rajdu i próby, zrobiły swoje - kałuż i błota nie brakowało. Wielbiciele kąpieli borowinowych czuli się jak w raju. W okolicach Łukowej wytyczono leśny przejazd przez torfowisko zwieńczony pokonaniem strumyka i rozlewiska. Naocznie stwierdzam, że tych, którzy pokonali tę przeszkodę z najmniejszymi problemami było zaledwie kilku. I to rutynowanych, co to nie na jednej imprezie walczyli z błotno-wodnymi odmętami. Widząc co się dzieje organizatorzy ( zapewne strapieni perspektywą lawiny protestów o nieprzejezdności trasy ) postanowili wyłączyć ten odcinek z trasy po pierwszym z trzech okrążeń zaplanowanych na pierwszy dzień zawodów.
      Specyficzną grupę kibiców rajdów Enduro organizowanych pod Kielcami stanowią jegomoście, którzy z upodobaniem kierują zawodników w największe bajoro, by potem z poświęceniem wyciągać pechowców na twardy grunt. I tak było również i tym razem w okolicach Łukowej oraz nieopodal Dębskiej Woli. Nieco to dziwne upodobania...
      We wspomnianej Łukowej usytuowano Enduro Test. Były zjazdy i podjazdy w leśnej scenerii, jazda w koleinach po poprzecznych garbach, plątanina ścieżek. W zgodnej opinii uczestników była to jedna z najlepszych prób Enduro ostatnich lat. Klasyka Enduro.
      Próbę Cross Test zlokalizowano w Dębskiej Woli. Tu wykorzystano częściowo, zresztą całkiem niezły, tor motocrossowy oraz jego najbliższe otoczenie. Było sporo żwiru, piasku, kolein. Zawodnicy jechali także leśną otuliną crossowiska i połaciami nieużytków. Obie próby oceniano jako długie i wymagające naprawdę dobrej techniki jazdy.
      Za to trasa oprócz umiejętności dobrej i szybkiej jazdy w terenie wymagała także naprawdę mocnej kondycji. To nie były przelewki! W dodatku - jak to często w rajdach Enduro bywa - do akcji wkroczyła pogoda. O ile w piątek słońce stale towarzyszyło procedurom związanym z Odbiorem Technicznym, to w sobotę sytuacja pogodowa była nader dynamiczna. Start odbył się w promieniach słońca, ale pojawiły się chmury. W połowie pierwszego okrążenia lunęło jak z cebra! Lało prawie godzinę. Po sześćdziesięciu ( mniej więcej ) minutach  powtórka z rorywki. I w trzeciej pętli - trzecie oberwanie chmury. Ludzie i maszyny jako żywo przypominali leśne stwory, którymi dyscyplinuje się niezbyt grzeczne dzieciaki. W wielu sytuacjach kubeł z wodą i szczotka były jedynym ratunkiem, by przywrócić czytelność numerów startowych.
      Organizatorzy, ponieważ był to klasyczny rajd Enduro, postanowili powrócić do zarzuconej niemal ćwierć wieku temu koncepcji. W niedzielę zawodnicy jechali w kierunku przeciwnym do sobotniego, próby również odbywały się w przeciwnym kierunku jazdy. Pomysł ten stanowił pewne nowum, a trasa pokonywana odwrotnie wymagała ciągłej koncentracji.
      Żeby nie było zabyt różowo należy wspomnieć o kilku słabszych aspektach imprezy. Zacznijmy od oczekiwania przed PKC do nawet czterdziestu minut! Rozumiem, że chciano dać ludziom wytchnienie, ale takie przerwy sprzyjają dekoncentracji... Nie tylko w mojej opinii nieco słabo wyglądała sprawa zabezpieczenia newralgicznych fragmentów trasy ( połączenia z drogami publicznymi, w pobliżu trakcji kolejowej ). Na szczęście nie doszło do wypadku, ale lepiej zapobiegać niż leczyć jak mówi znane i mądre przysłowie. A przecież rajdy Enduro organizowane pod Kielcami stawiano za wzór pod względem zabezpieczenia trasy. I chyba trochę za mało rzucały się w oczy osoby funkcyjne. 
      Rajd w Morawicy i związany z nim Memoriał Zbigniewa Banasika był okazją spotkania się dawnych asów polskiego Enduro. Obok trasy widziano na motocyklach Mirosława Malca ( 78 lat! ), Ryszarda Gancewskiego, Roberta Procyszyna i Zbigniewa Kłujszo. W roli kibiców udzielali się: Mirosław Misztal, Andrzej Jóźwicki i Piotr Kasperek. Sam " Ganc " tryskał energią jakby mu dwadzieścia lat ubyło. Na zawodach wszędzie go było pełno, jak za dawnych czasów. W rajdzie wystartował - chyba ostatni jeżdżący kadrowicz Mirosława Malca - Ryszard Augustyn i pokazal się z całkiem dobrej strony.
      Sędzia zawodów Pan Damian Dąbrowski na zaistniałe newralgiczne sytuacje reagował spokojnie i rzeczowo, taktownie wyjaśniając ewentualne nieporozumienia. Dzięki temu uniknięto konfliktów typu: czy zawodnik jest dla sędziego, czy też sędzia dla zawodnika.
      W rywalizacji klubowej w obydwa dni obowiązywała tabela: 1.BKM Bielsko-Biała; 2. Enduro Team Kielce; 3. KTM Novi Kielce. W rywalizacji Mistrzostw Polski w klasie Junior 50 w sobotę obowiązywała kolejność: 1. Kacper Bakalarz ( BKM ); 2. Aleksander Bracik ( KTM Novi ); 3. Kacper Zięba ( KTM Novi ). W niedzielę Kacpra Bakalarza i Aleksandra Bracika rozdzielił Kamil Szuta ( BKM ). W klasie Junior w obydwa dni na pierwszych dwóch miejscach zameldowali się: 1. Jakub Kucharski ( HAWI Opole ); 2. Damian Magierowski ( CKM Cieszyn ). Trzeci w sobotę był Patryk Bielec ( CKM ), a w niedzielę tą lokatą zadowolił się jego klubowy kolega Grzegorz Kargul. W klasie E1 w obydwa dni obowiązywała tabela: 1. Marcin Frycz ( BKM ); 2. Mieszko Mieczysław Gotkowski ( PKS Korona Elbląg ); 3. Andrzej Gruntowski ( HAWI Opole ). W gronie klasy E2/E3 w obydwa dni na dwóch pierwszych miejscach figurowali: Sebastian Krywult ( BKM ) i Maciej Giemza ( KTM Novi ). W sobotę trzeci był Błażej Gazda ( CKM ), a w niedzielę to miejsce zajął Marcin Małek ( HAWI ). W klasie Quad Open w sobotę obowiązywała następująca kolejność: 1. Paweł Romaniak ( CKM ); 2. Jan Grzegorzek ( BKM ); 3. Paweł Samek ( Grupa 4x4 ). Drugiego dnia pomiędzy Pawła Romaniaka i Pawła Samek wstrzelił się Aleksander Głowacki ( ATV Kielce ). Dawna klasa Weteran nazywa się od tego sezonu Masters. Oto kolejność z soboty: 1. Leszek Drogosz ( ET Kielce ); 2. Wojciech Rencz ( Automobilklub Głogów ); 3. Zbigniew Lech ( AK Głogów ). W niedzielę swoimi lokatami przetasowali się Wojciech Rencz i Leszek Drogosz. Trzeci był  ponownie Zbigniew Lech.
      W Pucharze Polski w klasie Junior wystartowało tylko dwóch zawodników, obaj reprezentowali Automobilklub Polski Warszawa. W obydwa dni pierwszy był Roland Misztal, za jego plecami ulokował się Krystian Kowalski. W klasie Kobiet w obydwa dni zwyciężyła Patrycja Komko ( SM PANDA Racing ). W sobotę druga była Agnieszka Smolińska ( WMKS Włodawa ), a trzecia Anna Wlazło ( BKM ). Następnego dnia druga była przedstawicielka BKM Anna Wlazło, a trzecia Agnieszka Smolińska. W klasie E1 w obydwa dni zwyciężał Maciej Dobrowolski ( WSM Chełmiec ). W sobotę drugi był Jarosław Cedro ( BKM ), a w niedzielę Błażej Niedźwiedź ( BKM ). Trzecie miejsce w obydwa dni zajął Rafał Pomorski ( GKM Bałtyk Gdynia ). Klasę E2/E3 w obydwa dni zgarnął Jakub Maślany ( AP Warszawa ). Zarówno w sobotę jak i w niedzielę drugi był Konrad Kamiński ( OKSM ENDURORANA Ostrowiec Św. ). W sobotę trzeci w tej klasie był Michał Bednarz ( SM PANDA Racing ). W niedzielę miejsce to przypadło Michałowi Dobrowolskiemu ( WSM Chełmiec ). W klasie Quad Open w obydwa dni było tak samo: 1. Adrian Janik ( Grupa 4x4 ); 2. Karol Procner ( BKM ); 3. Marcin Tasarz ( ATV ROW Rybnik ). W klasie Masters na dwóch pierwszych miejscach w sobotę i w niedzielę figurowali: 1. Bartłomiej Tabin ( CSM Hałda); 2. Jarosław Michalec ( CKM Cieszyn ). W sobotę trzeci był Wojciech Przytuła ( AP Warszawa ), a w niedzielę miejsce to przypadło Jackowi Wąs ( SM PANDA Racing ).
      Rajd Enduro zorganizowany w Morawicy w połowie sierpnia 2014 roku należy uznać za udany. Wymagająca trasa i ciekawe próby podobały się wszystkim. Powszechnie mawiano, że jest to pierwszy od ładnych kilku lat rajd z prawdziwego zdarzenia. Pewne niedociągnięcia organizacyjne moim zdaniem należy omówić w wąskim gronie organizatorów i zastanowić się nad metodami poprawy sytuacji. A póki co, wielkie podziękowania za edycję tegoroczną.
      Jarosław Ozdoba
Zarząd Okręgowy PZM: 
Kategorie: