Wypowiedzi zawodników po Limanowej

Marcin Gładysz:
Kierowca z Tarnowa do granic wykorzystuje możliwości swojego Volkswagena i szuka możliwości poprawy jego osiągów - W przyszłości chciałbym wprowadzić parę zmian do Volkswagena Scirocco, którym startuję. Ważnym elementem byłby napęd na cztery koła, dzięki któremu pierwsze kilkaset metrów po starcie pokonywałbym znacznie sprawniej. Przykładowo na końcu prostej otwierającej trasę w Limanowej traciłem 5 sekund do najszybszych rywali. W pierwszych chwilach po starcie przednia oś nie jest w stanie przenieść pełnej mocy silnika 2.0 TSI na koła. Drugim elementem byłaby skrzynia biegów. Choć przekładnia DSG pracuje bez zarzutu, to jest zbyt długo zestopniowana i znów nie mogę wykorzystać pełnego potencjału jednostki napędowej. W ten weekend ani razu nie wrzuciłem „szóstki” i na palcach jednej ręki mogę zliczyć ile razy doszedłem do piątego biegu. Po takich zmianach urwałbym około 7-10 sekund na jednym podjeździe i walczyłbym o podium w generalce.

 W ten weekend na karoserii mojego Volkswagena Scirocco zaprezentował się nowy sponsor, Rockstar Energy Drink. Zresztą był on obecny nie tylko na samochodzie – wśród kibiców spacerowały piękne hostessy i stworzyliśmy prawdziwe show. Dziękuję również moim wszystkim dotychczasowym partnerom - firmom: Forch, Energy Solution, Keratronik oraz Greco, a także mojemu Tacie, który czuwał nad wszystkim i bratu, Adamowi za bezcenne wskazówki dzięki którym znacznie lepiej dogadywałem się z moim autem.

Artur Rowiński:
Szkoda, że podczas Limanowej mieliśmy tak mało jazdy, której ja jestem głodny, ze względu na awarie techniczne podczas Korczyny i Jahodnej, gdzie drugi dzień nie był dla nas dobry. Tym razem z autem wszystko było OK. mamy świetnie przygotowana maszynę, która muszę do końca opanować. Dokupiliśmy kilka elementów, które chcemy zamontować na Sopot, żeby było jeszcze lepiej. Trasa w Limanowej bardzo mile mnie zaskoczyła. Była super długa, szybka no i kibiców było co nie miara. Rywalizacja w grupie Open+2000, czyli w potworkach jak widać w tym sezonie jest zacięta. Tyle mocnych aut tworzy wyjątkowe widowisko i przyciąga kibiców. Dla mnie wielkim zaskoczeniem było zainteresowanie kibiców naszym samochodem. Audi Quattro w specyfikacji z lat 80-tych robi wielki szum, wśród kibiców, a to nas cieszy. Auto na trasie robi z pewnością niezłe wrażenie, a to się po prostu podoba kibicom. Zapraszam do oglądania moich filmów przygotowywanych przez Team Promotion Marketing i PR Sportowy oraz onboardów z przejazdów, które pokazują wszystko z perspektywy zawodnika. Dziękuję moim sponsorom: Dealerowi Volkswagen i Audi Rowiński – Wajdemajer, ekipie Masters Tuning i Toma Racing za przygotowanie samochodu no i Wam kibice. Teraz widzimy się podczas wakacyjnych rund w Sopocie.

Grzegorz Kozioł:
Zawody w Limanowej już za nami. Pod względem sportowym, mój wynik jest dosyć średni, ale wpływ na to miał wypadek jaki przydarzył mi się dwa tygodnie temu w Jahodnej. Jeszcze nie do końca jestem pewny siebie i to wpływa na mój styl jazdy. Organizacyjnie wszyscy widzieliśmy jak było i chyba nie ma co do tego wracać. Dla mnie ważne jest to, że na zawodach pojawiło się wielu znajomych no i co najważniejsze chyba kibiców, którzy tworzą razem z nami klimat zawodów. Widzę światełko w tunelu, po Limanowej, gdzie było bardzo szybko i miałem okazję trochę się rozjeździć. Nie dałem rady szybciej, ale postaram się już podczas zawodów w Sopocie, na które wysłałem dzisiaj zgłoszenie pojechać tak jak należy. Cały czas zdobywam doświadczenie będąc debiutantem w stawce GSMP. Bardzo podoba mi się klimat wyścigów górskich i cała otoczka no i konkurencja jest tu świetna. Dziękuję za wsparcie w tym sezonie firmie Flora z Krakowa, ekipie mechaników Witekmotosport oraz firmie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za wsparcie medialne. Widzimy się w Sopocie, na plaży no i na trasie wyścigu.

Aleksander Michałowski:
Raz jest lepiej raz gorzej. To taki sport, że nigdy nie wiesz co się przytrafi z autem. Chyba do końca sezonu będę się borykał z takim ciśnieniem, że jak przycisnę zbyt mocno to wybuchnie silnik. Ale cóż trzeba jechać do przodu, zostawić za sobą zawody w Limanowej, w których mi totalnie nie poszło tak jak bym chciał, chociaż udało się złapać cenne punkty. Zrobię wszystko żeby dojechać sezon do końca i nie poddać się bez walki. Patrząc z perspektywy Limanowa to ciężki temat. Przed zawodami wiedzieliśmy, że jest rekord zgłoszeń i była wielka ekscytacja i optymizm. Cóż, to taka trasa, że zawodnicy jeździli na niej bardzo agresywnie i zdarzały się wypadki, jak to bywa w motorsporcie. Mi przez długi czas zawody w Limanowej kojarzyć się będą z siedzeniem w aucie, a nie z jazdą. Nie wiem czy to była dobra czy zła organizacja, ale coś z tym trzeba zrobić. Jeśli też miał bym coś doradzić, to należałoby skrócić trasę, ponieważ ja na metę wpadam 220 km/h, w dodatku na spadaniu i już za 300 m mam kolumnę aut. Bałem się, że jak coś nie wyda, to zabieram ze sobą co najmniej 30 samochodów i mamy wielką makabrę. Nie wiem, kto to tak zaplanował, ale tam jest piekielnie niebezpiecznie i tylko, przez to, że nic się tam nie stało, możemy powiedzieć, że było w miarę bezpiecznie. Trzeba skrócić trasę o 300 metrów i wszystko powinno być OK. Co do samej trasy to wiadomo, aż się chce po niej jeździć bo 6 km przyjemności to sporo. Chciałem podziękować wszystkim Kibicom, za doping bo dzięki Wam jeszcze mam siłę na starty i robię to dla Was. Dziękuję tez za wsparcie sponsorom firmie SONAX i Central Kort. Do zobaczenia w Sopocie, o którym myślę już od 2 tygodni.

Michał Sowa:
Limanowa powinna być rozgrywana dwa razy w sezonie i wtedy można byłoby pojechać jedną pełna rundę. Po czasach jakie osiągałem w miniony weekend widać, że przygotowanie samochodu pomogło nam, a to wszystko dzięki sponsorowi firmie MOTO-GAMA i miejscowości Kraśnik, które wspierają moje starty. Udało się zrównać z tempem jazdy Koisa, Grzesińskiego i Kluzy a to dobry znak na przyszłość. Chłopaki mają profesjonalnie przygotowane auta i spory budżet. Miałem jeszcze spory margines w zapasie, ale chciałem dowieźć auto do mety. Jeśli były by dwa dodatkowe podjazdy, które miały się odbyć to wtedy mógłbym powalczyć o wyższe miejsce.  Po tych zawodach widać, że jeśli ja mam czad z jazdy to wszyscy w zespole go mają i czują dobre wibracje. Dziękuję kibicom za tak liczne stawienie się na zawodach, bo to w końcu dla Was jeździmy i robimy wielki show. Ciężko jest autem które ma 1300 kg wyhamować na zakrętach przy seryjnych hamulcach i tu chyba był problem uzyskania super czasu. Ale koniec narzekania, jest super a będzie jeszcze lepiej podczas kolejnych zawodów. To co zobaczyłem w tym tygodniu to istne szaleństwo. Musze powiedzieć, że mój serwis oszalał i tną, wycinają i szlifują co się da, żeby obniżyć wagę auta. Chciałbym podziękować na koniec mojej rodzinie, która wspiera mnie podczas startów, firmie MOTO-GAMA oraz wielkie podziękowania dla miasta Kraśnik i ekipy B.W. Garage i firmy Team Promotion Marketing i PR Sportowy za obsługę medialną. Szykujemy się już na Sopot, gdzie widzimy się w przyszłym tygodniu.

Andrzej Papamichalis:
Miałem naprawdę mocna stawkę w grupie A. Auta WRC, mistrz FIA CEZ w grupie A no i koledzy z GSMP. Trzeba było się mocno napracować na szybkiej trasie w Limanowej i najdłuższej w całym cyklu, żeby dowieźć do mety dwa drugie miejsca. Ustąpiłem w walce tylko Igorowi Drotarowi, który jest driverem wyśmienitym. Za to udało się podwójnie wyprzedzić Grzegorza Dudę, żeby nie było, że to przypadek, w niedzielę potwierdziłem swoją dominacje podczas Limanowej. Pogoda i kibice dopisali nam, a my mogliśmy ścigać się dla nich i stworzyć wspaniałą atmosferę. Bardzo dobrze będę wspominał te zawody. Niestety tak jak Limanowa przez ostatnie lata była wzorem do naśladowania, tak teraz sytuacja się zmieniła. Nie może tak być, że przyjeżdżamy na zawody i jedziemy tylko jeden podjazd wyścigowy. Do tego czekaliśmy 45 minut na górze na zjazd, co było całkowitym szaleństwem. W sobotę jak jeden z naszych kolegów obliczył straciliśmy 3 godziny 15 minut. Wpadki mogą się zdarzać, ale organizator powinien wiedzieć, że przy tylu zawodnikach całość musi być prowadzona idealnie, bez przestojów, zbędnych pogadanek, czy ceremonii trwających ponad godzinę. Musza po prostu wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość. Chciałem podziękować kibicom za wspaniały doping oraz mojemu sponsorowi firmie Auto-Miran za wsparcie. Do zobaczenia w Sopocie.

Marcin Kózka:
Sama jazda, trasa i klimat zawodów były wspaniałe. Nie spodziewałem się, aż takiej rywalizacji w klasie A-1600, gdzie ścigaliśmy się z C2R2 na tysięczne sekund. W końcu poczułem walkę i tego chciałbym do końca sezonu 2012 w wyścigach górskich. Oprócz klimatu jaki stworzyli nam kibice na trasie w Limanowej, przez cały weekend dopisywała pogoda, która zagrzewała do walki. Udało mi się zdobyć drugie i trzecie miejsce, ale jestem z tego bardzo zadowolony bo to miejsce zdobyte zostało w prawdziwej walce o tysięczne sekund. Niestety sama organizacja zawodów to wielka pomyłka. Było tak mało jazdy, że chciałoby się powiedzieć dlaczego? To wszystko spowodowane było długimi przerwami między podjazdami. Spędziliśmy ponad 3 godziny bezczynnie. Organizator nie poradził sobie również z tak liczną grupą ponad 110 zawodników, jacy pojawili się na zawodach. Na domiar złego ZSS tych zawodów za drobne przewinienia wykluczał zawodników, co nigdy do tej pory nie zdarzyło się w GSMP. Mówię tu o Piotrku Oleksyku, który mógł zostać potraktowany zdecydowanie łagodniej. Dziękuję kibicom za stworzenie wielkiego wyścigowego show razem z nami zawodnikami. Organizatorowi radzimy chyba jako wszyscy zawodnicy, przemyśleć to co wydarzyło się w miniony weekend i wyciągnąć wnioski. Teraz szykujemy się na Sopot, gdzie mam nadzieję, wszystko pójdzie już zgodnie z planem, ale tego można być pewnym, bo nad morzem wszystko jest możliwe, a i klimat sprzyja. Dziękuję moim sponsorom za zaangażowanie w moje starty: GROSAR stacje paliw www.grosar.pl, firmie Pixel-Reklamy www.pixel-reklamy.pl oraz TD Consulting Nieruchomości Rekreacyjne. Dziękuję również Piotrkowi Oleksykowi, za cenne rady. W tym sezonie byłbym nie widoczny dla kibiców gdyby nie ekipa Team Promotion Marketing i PR Sportowy, która zajmuje się moją obsługą medialną. Do zobaczenia w Sopocie.

Rafał Grzesiński:
Plan na Limanową został wykonany w 100%. Udało się wygrać podwójnie rywalizację w grupie N i przywieźć cenne punkty z tych zawodów. Po raz kolejny walka z Waldemarem Kluzą była na tysięczne sekund, a to tylko dodaje mi bojowego nastawienia. Trasa w Limanowej była świetnie przygotowana i pomimo opóźnień jakie nastąpiły ze względu na wypadki na trasie, zaliczam te zawody do jak najbardziej udanych. Moja jazda podczas weekendu jak widać to na filmach była bardzo agresywna, ale na tak długiej trasie – ponad 6 km, nie dało się jechać inaczej. Mój samochód został świetnie przygotowany przez ekipę mechaników Vacat Serwis za co im serdecznie dziękuję. Bardzo pomogło mi wsparcie kibiców, których na trasie uzbierało się tysiące i to bez żadnej przesady. Zdecydowanie lubię jeździć dla moich kibiców, którym jazda N grupowym Lancerem bardzo się podoba. Dziękuję moim sponsorom firmie Vacat Technika i Vacat Serwis za wsparcie w sezonie 2012, mojej rodzinie za pomoc w organizacji wszystkiego oraz kibicom za doping. Podziękowania również należą się najlepszej ekipie, która prowadzi relacje z zawodów GSMP czyli Team Promotion Marketing i PR Sportowy oraz www.wyscigigorskie.pl, które dbają o mój wizerunek w mediach. Teraz szykujemy się już na Sopot, który jest moim ulubionym wyścigiem i tam po raz kolejny będę chciał potwierdzić swoją dominację w tym sezonie Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Tak więc widzimy się nad morzem w Trójmieście już od 6 lipca.

Rafał Grzywaczyk:
Jestem zawiedziony zawodami w Limanowej. Pomimo wygranej z czterema Słowakami zająłem deprymujące czwarte miejsce w klasyfikacji Open-2000. Cały czas mamy problem z samochodem i nie umiemy zlokalizować co tak naprawdę się dzieje. Auto przerywa i nie mogę wykorzystać jego pełnej mocy. Ze względu na problemy techniczne odpuszczamy Sopot i chcemy skupić się na przygotowaniu maszyny, tak aby w Siennej powalczyć o pierwsze miejsce na podium. Jeśli uda się przywrócić auto do życia i protestować, być może pojawię się w Sopocie. Po Jahodnej byłem pewny, że auto dobrze trzyma się drogi. Zastosowaliśmy te same opony i co, wielka niespodzianka, asfalt w ogóle nie trzymał naszych slików. Musiałem bardzo agresywnie jeździć i mocno naciskać, żebym utrzymał się na drodze. Udało się raz obrócić i uderzyć w bandę, ale od razu pojechałem dalej. Niedziela to tak naprawdę bardzo mało jazdy. Brak drugiego wyścigowego niedzielnej rundy nie dał mi możliwości prawdziwej sportowej walki o drugie miejsce w klasie. Nic trzeba tylko podziękować tysiącom kibiców jacy pojawili się na zawodach i nas gorąco dopingowali. Dziękować organizatorom nie będziemy, oni musza wyciągnąć wnioski z rozegranych zawodów, bo tak być nie może. Ogromne podziękowania natomiast należą się moim sponsorom, którzy wspierają moje starty w tym sezonie firmie KIMBEX Dream Cars, CASADA Health & Beauty oraz firmie Pit Stop. Za obsługę medialną dziękuję ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy. Do zobaczenia już niedługo na zawodach GSMP.

Roman Baran:
Dla mnie to był udany weekend pod względem sportowym, zdobyłem to na co liczyłem czyli pierwsze miejsca w Open-2000 oraz drugie miejsce zarówno w 5 jak i 6 rundzie GSMP w nieoficjalnej klasyfikacji ośki tuż za Marcinem Gładyszem. Udało się również zapunktować wysoko w Mistrzostwach Słowacji w których brałem udział. Trasa była dobrze przygotowana na nasze ściganie. Może to moje wrażenie, ale asfalt od zeszłego roku zrobił się bardzo śliski, ale mój samochód zawieszeniowo był świetnie przygotowany do szybkiej jazdy. Poprawiłem swój czas z 2011 roku o ponad 1 sekundę, więc widać progres. Cieszę się najbardziej z tego, że jestem na mecie, bo Limanowa do tej pory była dla mnie koszmarem i zawsze miałem tu jakiegoś pecha. Inni koledzy niestety na moim zakręcie spotkali się z barierami, ale to są wyścigi. Wynik jaki osiągnąłem to 100% wykonanego planu dla Mistrzostw Polski i Mistrzostw Słowacji, gdzie walczę o tytuły. Sam wyścig. Hmm. Duża samochodów i byłem pewny już przed zawodami, że 2 podjazdy wyścigowe nie są możliwe do rozegrania jednego dnia. To jest Duzy problem tak liczna frekwencja, której organizator nie sprostał. Szkoda, że nikt nie chce rozmawiać z zawodnikami o organizacji takich zawodów, bo może wtedy wszystko wyglądałoby inaczej. Teraz wybieram się na zasłużone wakacje i wracam dopiero na Sopot. Dziękuję moim sponsorom: SZiK, Grupa HANDLOPEX, opona.pl, Bendiks Rzeszów, Korporacja VIP, Agregaty Prądotwórcze Pex Pool Plus, B3Studio, Placard i Carrera Sport. Moimi patronami medialnymi na sezon 2012 są: Radio VIA Rzeszów, Nowiny Gazeta Codzienna, www.wyscigigorskie.pl. Za obsługę PR w sezonie 2012 dziękuję profesjonalistom z Team Promotion Marketing i PR Sportowy.

Andrzej Szepieniec:
Weekend był bardzo szybki co widać na filmach jakie znalazły się w Internecie. Emocje są jeszcze do teraz bo nasze średnie prędkości po 150  km/h i 30 zakrętów na trasie daje naprawdę mnóstwo adrenaliny. Rekord prędkości to 225 km/h i to zostanie w mojej głowie na długo. W pierwszy dzień mieliśmy zbyt twarde zawieszenie i dlatego przegrałem podium dosłownie o tysięczne. Pomimo małych problemów z organizacją tak dużej imprezy wyścigowej trzeba podziękować organizatorowi rund w Limanowej za nakład pracy. Trzeba też wyciągnąć pewne wnioski na przyszłość. To jest zbyt drogi sport abyśmy podczas jednego weekendu mieli tak mało jazdy. Trzymam mocno kciuki za Łukasza i Monikę, aby jak najszybciej wracali do zdrowia no i wrócili na trasy GSMP. Teraz ładujemy nasze akumulatory w Krakowskim klubie Lizard King i już za dwa tygodnie ruszamy do Sopotu.  Patrząc z perspektywy dwóch dni, to weekend był dla kibiców bardzo udany, dla mnie również. Była szansa pojechać jeszcze szybciej, ale to co udało się wyjeździć i tak mnie satysfakcjonuje.
Dziękuję moim sponsorom za wsparcie: EMU auto części z Krakowa, S Plus najlepszy smart repair w Krakowie, firmie Electronic Control Systems, Tech Racing oraz ekipie Rally Tech. Firmie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za obsługę medialną a chłopakom Bartkowi, Piotrkowi i Jarkowi za pracę przy zmianie zawieszenia. Dziękuję wszystkim za rywalizację, bo była warta każdych pieniędzy.


Fot. Arkadiusz Bar

Michał Bąkiewicz:
Naszym celem było osiągniecie mety zarówno w sobotę jak i w niedzielę i to się udało. Chociaż nastawialiśmy się na deszcz, to debiut przy słonecznej pogodzie na tej wymagającej, najdłużej w Polsce trasie, był nie lada wyzwaniem i dostarczył wielu emocji. Niestety, mimo wielu zmian w ustawieniach zawieszenia samochodu przed zawodami, nie udało się nam wypracować nastawów, które pozwalałyby na skuteczną i szybką jazdę, dlatego w przerwie przed kolejnymi eliminacjami czeka nas jeszcze wiele pracy. Jednocześnie bardzo się cieszę, że mimo drobnych kłopotów z przyczepnością systematycznie poprawiałem czasy i, co równie ważne, udało się mi zebrać wiele cennych doświadczeń. Chciałbym podziękować moim sponsorom, dzięki którym moje starty są w ogóle możliwe. Są to: Orlen Oil - producent olejów Platinum, Urząd Miasta Płocka, Peter-Gum, płocki oddział firmy S-Plus oraz Prince.

Samochody: 

News

Wystartował Rajd Safari, Kajetanowicz liderem w WRC2 Challenger!
Z tradycyjnym dopingiem tłumu fanów rozpoczęła się rywalizacja w ... więcej
Wśród afrykańskiej fauny i flory – WRC Rajd Safari 2024 na żywo w Motowizji
Po ponad miesięcznej przerwie do rywalizacji powracają najlepsze... więcej
Rajd Polski: 300 kilometrów oesowych i 70 widowiskowych stref kibica
Ponad 300 kilometrów na trasach dziewiętnastu, szutrowych odcinków... więcej
Komunikat GKSS PZM nr 5/2024
Informujemy, że Komunikat Głównej Komisji Sportu Samochodowego PZM nr 5/2024... więcej
Szkolenie na licencję stopnia ND-R, 06-07.04.2024, Olsztyn
PROGRAM SZKOLENIA I EGZAMINU KANDYDATÓW NA LICENCJĘ ZAWODNIKA I LICENCJĘ... więcej
Szkolenie sędziów sportu samochodowego, 06.04.2024, Olsztyn
PROGRAM SZKOLENIA I EGZAMINU NA LICENCJĘ SĘDZIEGO SPORTU SAMOCHODOWEGO STOPNIA... więcej
Szkolenie na licencję stopnia ND-C, NDJ-C, 14-15.04.2024, Tor Kielce
1. Termin: 14 - 15 kwietnia 2024 r. (niedziela i poniedziałek) 2.... więcej
Szkolenie sędziów sportu samochodowego, szkolenie na licencje stopnia ND-R, 03.04.2024, Gdynia
Szkolenie sędziów sportu samochodowego oraz szkolenie na licencję stopnia ND-R... więcej
Kajetanowicz i Szczepaniak już w Kenii, czas na legendarne Safari!
Gdyby kibice mieli wybierać rajdy według klucza: najbardziej ikoniczne,... więcej

Strony

- Archiwum