VIII Rajd „Ziemi Obiecanej” - relacja

Tegoroczny Rajd Ziemi Obiecanej odbywał się przy „angielskiej” pogodzie. Ale wcale ta mżawka nie zniweczyła frajdy ze spotkania grona przyjaciół rywalizujących w motocyklowych rundach Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych. Nie popsuła rajdowej zabawy, nie przeszkodziła obcowaniu z historią Polski, nie zakłóciła spotkań ze świadectwami upamiętniającymi tę historię. 

Ósma edycja tego rajdu poświęcona była wkładowi łódzkich bohaterów w zwycięstwa, które ukształtowały granice Rzeczypospolitej, odrodzonej po długich latach zaborów. Wkładowi łodzian w zwycięstwo, które ocaliło Polskę i Europę przed zalewem, zbrodniczej, wrogiej nam, sowieckiej ideologii. 

Jednak – zapewne słuchając meteorologicznych prognoz – jedna trzecia wcześniej zgłoszonych motocyklistów „wymiękła”. Na starcie stanęło tylko 21 załóg, ale wszyscy bezpiecznie i w komplecie dotarli do mety. 

Tegoroczny rajd w zasadzie nie odbiegał od wypracowanego przez organizatora – Stow. „Motocykl Moje Hobby” – schematu. Jednodniowe rajdowanie: pięć odcinków, w tym jeden pieszy w miejscu newralgicznym dla tematyki aktualnego rajdu. Tegoroczny spacerek miał miejsce wokół łódzkiej archikatedry, gdzie znajduje się kilka pomników i tablic pamiątkowych tematycznie związanych z wojną polsko-bolszewicką. 

Do przejechania na kołach było ok. 85 kilometrów, ze „spacerową” średnią szybkością nie przekraczającą 25 km/h, wg prostych itinererów strzałkowych – jak zwykle perfekcyjnych, autorstwa kol. Piotra „Besy” Czecha. 

Pewną nowością na tej rundzie MPPZ był tylko system jazdy patrolami, po 3 motocykle. System wprowadzono już w 2019 r., na VII Rajdzie Ziemi Obiecanej, ale nie był on wówczas rundą mistrzostw. System sprawdził się znakomicie, a że nie kłócił się z regulaminem MPPZ, więc organizator go zastosował też w tym roku, polepszając dzięki temu bezpieczeństwo uczestników w ruchu miejskim. 

Rajd był trochę trudniejszy niż zwykle, bo w połowie odbywał się na miejskich ulicach. Uczestnicy jednak doskonale dali sobie radę a nawet dziwili się, że pod archikatedrę, znajdującą się – bądź co bądź – w centrum Łodzi, podjechali po ulicach o niewielkim ruchu, nawet w dużym stopniu o gruntowej nawierzchni. 

Sporą atrakcją był też konkurs strzelecki na strzelnicy Łódzkiego Towarzystwa Strzeleckiego „Bractwa Kurkowego”. Tamże też uczestnicy zjedli półmetkowy poczęstunek. Bardzo im smakowała tradycyjna łódzka zupa – tzw. „zalewajka” (żur z ziemniakami, jajkiem i białą kiełbasą). 

O miejscach zajętych w sportowej rywalizacji zdecydowały głównie: pierwszy odcinek, będący jazdą na regularność i konkursy sprawnościowe: wolna jazda, OTJ-ka i dwie próby SZ. Test z BRD raczej nie sprawiał trudności. Dość trudny i brzemienny punktami karnymi był za to test z historii motocykla. Tu najlepiej wypadli czytelnicy – prenumeratorzy biuletynu „Motocykl Moje Hobby”, bo pytania zostały tradycyjnie opracowane na podstawie artykułów z dwóch ostatnich roczników tego  periodyku. 

Tradycją rajdów „Ziemi Obiecanej” jest też książka rajdowa – mająca formę specjalnego wydania biuletynu MMH. Niezwykle starannie wydana broszura jest zawsze połączeniem rajdowej karty drogowej ze skromnym przewodnikiem po pokazywanych obiektach i zadaniach turystycznych. W tym roku książka rajdowa miała 44 treściwe strony, ilustrowane mało znanymi, historycznymi fotografiami. 

Jako wizytujący z ramienia GKPZ obserwator, dowiedziałem się, że tegoroczny rajd rodził się w wyjątkowych bólach. Ale o tym opowie jego główny inicjator – kol. Piotr „Besa” Czech, którego prosiłem o szczegóły. 

„Łódź jest totalnie pokopana.” – powiedział – „Wiele ulic jest remontowanych, co wymagało aż 4-krotnych poprawek w itinererach, bo wciąż pojawiały się nowe utrudnienia. Do tego, budowa zachodniej obwodnicy miasta, czyli ekspresowej drogi S14, znacznie wydłużyła rajd. Trzeba było podjechać prawie pod Pabianice (i to dwukrotnie) aby uniknąć zmian organizacji ruchu na wjeździe i wyjeździe z Łodzi. Trasa musiała być  kilkukrotnie objeżdżana i korygowana. Na przykład na jednej z leśnych dróg, ktoś niespodziewanie ułożył w poprzek kilka wielkich kamieni – przejazd zaprzęgiem stał się niemożliwy. 

Podczas ostatniego przejazdu, tuż przed rajdem, okazało się, że na trasie złamał się potężny konar drzewa – sprawę musiało wyjaśnić dwóch kolegów z piłą. 

Na IV odcinku nie dało się przejechać ciekawą, gruntową drogą koło ruin starego młyna Charzew, bo miasto posiada tylko niewielką jej część, ale to wystarczyło, żeby ustawić tam znak zakazu ruchu. Reszta drogi prowadzi przez działki będące własnością różnych podmiotów – osób prywatnych i firm, z których część już dawno nie żyje a firmy nie istnieją. Szkoda, bo okolica malownicza, z ciekawym mostkiem na rzece Ner. Jechaliśmy tamtędy już na I Rajdzie Ziemi Obiecanej. 

Załatwienie wjazdu na ulicę Piotrkowską pod dom w którym za młodu mieszkał Jan Kowalewski – łódzki bohater, człowiek który złamał bolszewickie szyfry i walnie przyczynił się do polskiego zwycięstwa w wojnie 1919-21 – pochłonęło półtora miesiąca zmagań z Urzędem Miasta Łodzi. Dziesiątki maili, telefonów i dużo nerwów. Szczytem urzędniczej paranoi było żądanie, abyśmy podali numery rejestracyjne motocykli i dane osobowe wszystkich uczestników rajdu do wyprodukowania identyfikatorów, uprawniający do wjazdu na ten niespełna 200-metrowy odcinek „Pietryny”. Wjazdu na, dosłownie, kilka minut!

W końcu znalazła się mądra urzędniczka – pani Magdalena, notabene żona i córka motocyklistów, która organizowała już podobne rajdy. Poradziła nam, aby wystąpić do Urzędu Miasta o pozwolenie na zorganizowania tam „Zgromadzenia publicznego” i ten pomysł dał pozytywny rezultat. Wystarczył jeden identyfikator dla „Przewodniczącego zgromadzenia”. Podjąłem się tej ... zaszczytnej funkcji” – zakończył ze śmiechem Piotr.

Już wjeżdżając na teren lutomierskiego Salezjańskiego Ośrodka „Don Bosco”, od lat goszczącego Rajd Ziemi Obiecanej, zauważyłem, że biuro rajdu zostało przeniesione do innego, dalszego domku. Koleżanka Krysia Jusis, przemiła komandor tego rajdu (i wszystkich poprzednich też), na moje pytanie, „Dlaczego tak?” podzieliła się takimi ... „gorzkimi żalami”: 

„Też zostaliśmy zaskoczeni sytuacją, że tamten domek (z wyposażeniem kuchennym i pełnym węzłem sanitarnym) został komuś wynajęty za 500 zł na weekend. Rezerwując miejsce na bazę rajdu – jeszcze w grudniu ub. r. i potwierdzając zamówienie w kwietniu, liczyliśmy na tradycyjny plan zakwaterowania, wypracowany przez lata współpracy. Niestety, ks. Piotr – kierownik ośrodka, okazał się ... dusigroszem, dla którego mamona okazała się ważniejsza od tradycji i kulturowych kanonów. Jako osoba niepełnosprawna muszę zmierzyć się teraz z poważnym utrudnieniem. Prócz łazienki brakuje tu nawet lodówki do przechowania produktów spożywczych na bal komandorski. Dobrze, że nie ma upału.” – Krysia nie kryje wzburzenia – „Nie ma tu nawet wody, czajnika i kubków aby przyjeżdżających w deszczu, zmarzniętych uczestników, poczęstować gorącą herbatą...” 

No cóż, nawet duchownych dotyka ten znak naszych czasów, wyrażony w genialnej fraszce Stanisława Jerzego Leca  „Ojcowie – Termopile! Synowie – za ile?” 

Ale wracajmy do rajdu. Oprócz uczczenia bohaterów polskiego zwycięstwa nad bolszewikami i setnej rocznicy zwycięskiego III Powstania Śląskiego, impreza upamiętniała także stulecie istnienia diecezji łódzkiej. Dlatego organizatorzy poprosili Metropolitę Łódzkiego o przyjęcie patronatu nad rajdem. Ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś, wykazał zainteresowanie i przychylił się do prośby. 

Większość łódzkich pomników i tablic upamiętniających wspomniane wydarzenia sprzed stu lat znajduje się wokół i wewnątrz Archikatedry Łódzkiej. Na dodatek, w ten rajdowy dzień (18 września) przypadał właśnie odpust w katedrze – świątynia jest pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. Prócz neogotyckiego kościoła i jego pięknego wyposażenia uczestnicy rajdu obejrzeli m.in.: 

- pomnik księdza Ignacego Skorupki, który od września 1918 roku, pracował jako wikariusz w jednej z parafii w Łodzi. Na początku sierpnia 1920 roku został kapelanem wojskowym a 14 sierpnia zginął podczas Bitwy Warszawskiej.

- tablicę na murze katedry, poświęconą 203 łódzkim żołnierzom poległym w obronie Ojczyzny w latach 1914-1920. Na pierwszym miejscu umieszczono nazwisko porucznika Stefana Pogonowskiego, łodzianina, dowódcy 1. Batalionu 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. Poległ podczas Bitwy Warszawskiej, w nocy z 14 na 15 sierpnia 1920 r., gdy porwał za sobą swoich żołnierzy do natarcia.

- płaskorzeźbę przedstawiającą Matkę Bożą Katyńską (ikonę Kozielską), która przytula do swojej twarzy żołnierza polskiego, zamordowanego strzałem w tył głowy. Zbrodnia katyńska na polskich oficerach była zemstą Stalina za przegraną przez bolszewików wojnę z Polską w latach 1919-21.

- łódzki Grób Nieznanego Żołnierza, będący pierwszym tego typu pomnikiem w Polsce.  

Prócz upamiętnień, ściśle związanych z wojną  polsko-bolszewicką, obejrzeliśmy tutaj tablicę poświęconą Helenie Kowalskiej, która modliła się w tutejszej katedrze w latach dwudziestych ub. wieku, zanim została zakonnicą, błogosławioną, a potem świętą i patronką Łodzi. Obejrzeliśmy także piękny pomnik papieża Jana Pawła II, na którym dzisiejszy święty przedstawiony jest w ruchu – takim był, gdy podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny odwiedził Łódź. Wszystkie te upamiętnienia były treścią rajdowych zadań turystycznych (były samoobsługowymi PKP-ami). 

Dwa zadania turystyczne związane były z por. Janem Kowalewskim. Na ulicy Piotrkowskiej podjechaliśmy  pod dom rodzinny przyszłego, genialnego kryptologa, którego praca nad deszyfrażem sowieckich depesz umożliwiła udany kontratak Wojska Polskiego i zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej i w całej wojnie polsko-bolszewickiej. Ok. 150 m. dalej na ulicy Nawrot zobaczyliśmy ogromny mural z podobizną Jana Kowalewskiego. Obraz stworzony został z milionów cyferek i liter, niby z szyfrogramu – po prostu genialne! 

Na zakończenie tego krótkiego sprawozdania wspomnę że organizatorzy podtrzymali też na tym rajdzie tradycję smacznych i pożywnych „Balów Komandorskich”. Brakło tylko muzyki, bo aparatura audio popsuła się (ot złośliwość rzeczy martwych), ale wcale nie wpłynęło to negatywnie na atmosferę spotkania.  W niedzielę rano – to też tradycja rajdów Ziemi Obiecanej – wszyscy uczestnicy „zostali puszczeni z torbami” pełnymi nagród. 

Większość przyznanych nagród ufundowały urzędy podległe patronom rajdu. Oprócz arcybiskupa patronat nad rajdem sprawowali: Starosta Pabianicki, p. Krzysztof Habura; Prezydent Pabianic p. Grzegorz Mackiewicz; Prezydent Łodzi, p. Hanna Zdanowska i Wójt Gminy Lutomiersk, p. Tadeusz Borkowski.

W imieniu wszystkich uczestników rajdu serdecznie dziękuję patronom, sponsorom a zwłaszcza organizatorom. To był dla nas dobrze spędzony czas. 

Teskt: Daniel Gągol i Piotr "Besa" Czech

Galria zdjęć

Pojazdy zabytkowe: 

News

Do Małopolski wraca Rajd Polski Historyczny
Po rocznej przerwie na trasy Małopolski znów wyruszą załogi, startujące w... więcej
50 lat rekordów Polskiego Fiata
W weekend 17 i 18 czerwca na Dolnym Śląsku odbędą się obchody związane z 50-tą... więcej
26.Mazowiecki Rajd Weteranów Szos MAGNET 2023 - zaproszenie
Klub Dawnych Motocykli Magnet zaprasza na 26.Mazowiecki Rajd Weteranów... więcej
Rajd Motocykli Zabytkowych "Śladami Piastów" - galeria zdjęć
Galeria zdjęć z Rajdu Motocykli Zabytkowych "Śladami Piastów"... więcej
Śladami Piastów - relacja z rajdu kandydackiego do MPPZ
Jak już pewnie wiecie klub ClassiC MC Poland znany w Pierwszej Stolicy jako... więcej
11 Rajd Polski Historyczny i pewne nowości w rywalizacji
Rajd Polski Historyczny wkracza w drugą dekadę istnienia. Tegoroczna 11 edycja... więcej
IX Tarnowski Rajd Pojazdów Zabytkowych - galeria zdjęć
IX Tarnowski Rajd Pojazdów Zabytkowych - III Runda Mistrzostw Polski Pojazdów... więcej
Drive it Day 2023 – dzień jeżdżenia zabytkiem
Zapraszamy do udziału w corocznym Drive it Day. W tym roku naszą zabawę w... więcej
45 Rotor Rajd - galeria zdjęć
Galeria zdjęć z 45 Rotor Rajdu, rundy motocyklowych MPPZ.
Goniąc Kopernika, czyli 45 Rotor Rajd - I runda motocyklowych MPPZ - relacja z imprezy
W ostatni weekend maja odbył się już po raz 45 najsłynniejszy i najbardziej... więcej

Strony

- Archiwum

Facebook

Patroni medialni Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych

 

 

 

 

 

Oficjalny pomiar czasu w Historycznych Rajdach na Regularność

Wracamy na chwilę na Retro Motor Show 2019 na Międzynarodowe Targi Poznańskie gdzie w dniach 25-27.10.2019r. Komisja Pojazdów Zabytkowych Automobilklubu Wielkopolski zaprezentowała historię motoryzacji na wystawie zatytułowanej „Państwa i miasta”.

Na powierzchni 3000 m2 przedstawiono:

  • okres 20-lecia międzywojennego w Polsce z Fiatem 508 Junak z 1937r. czy Fiatem 508 Łazik z 1938r. umiejscowionych tuż obok pracowni krawieckiej z charakterystycznym dla tego okresu wystrojem,
  • czasy PRL-u gdzie wśród blokowiska z trzepakiem prezentowały się warszawy, syreny, fiaty 125p i 126p, polonez czy mikrus oraz autobus Jelcz zwany „ogórkiem” wraz z żukami, nysami i tarpanem,
  • typową uliczkę włoską ze skuterami Vespa i Lambretta oraz fiatami m.in. Fiat 509 SM z 1926r. czy Fiat 514 z 1929r.,
  • w strefie amerykańskiej automobile przedwojenne jak Reo Roadster z 1908r. czy też Ford T z 1914r. w towarzystwie cadillac’ów, plymouth’ów, studebaker’ów, dodge’a czy też buick’a a wędrując dalej przenieśliśmy się do szalonych lat 50-tych i 60-tych prezentując dorobek motoryzacyjny tamtych lat: mustangi, chevrolety czy też corvetty z muzyką Elvisa Presley’a i szafy grającej w tle czy też uśmiechem Marylin Monroe,
  • w ‘30 rocznicę obalenia muru berlińskiego pojazdy z DDR: wartburgi, trabanty czy P70 a po drugiej stronie drutów kolczastych bogatą kolekcję volkswagenów, mercedesów czy BMW z Horch’em 853 Sport Cabrio z 1938r. na czele, którego wyjątkowość i piękność została nagrodzona w konkursie Retro Motor Show Awards 2019 w kategorii Retro Pojazd.

Całość wystawy dopełniała wyjątkowa scenografia, wystylizowani w stroje z dalej epoki członkowie Komisji Pojazdów Zabytkowych wczuwający się w swoje role, muzyka na żywo, konkursy i inscenizacje co zostało docenione przez kapitułę Retro Motor Show Awards 2019 przyznając nam nagrodę w Kategorii Retro Stoisko.

Tekst: Lidia Matuszek

Strony

Fédération Internationale des Véhicules Anciens