Stadion Śląski w świetle jupiterów!

Stadion Śląski w Chorzowie w żużlowej historii zapisał się złotymi zgłoskami. To właśnie tam, w 1973 roku święcił swój triumf Jerzy Szczakiel, zdobywając złoto Mistrzostw Świata, jako pierwszy w historii Polak. Po wielu latach nieobecności, żużel wrócił do Chorzowa za sprawą firmy One Sport.

Finał Tauron SEC na Stadionie Śląskim stał się jednym z bardziej wyczekiwanych wydarzeń w żużlowym kalendarzu na 2018 rok. Składało się na to kilka czynników. Po pierwsze, za sprawą pozytywnych wspomnień związanych z tym miejscem. Po drugie, zawody Mistrzostwa Europy przyciągają jak magnes. Po trzecie, firma One Sport, jako pierwsza polska firma samodzielnie układała tor żużlowy na obiekcie.  Należy również dodać, że szansa na medal Jarosława Hampela również była jednym z czynników, który mobilizował kibiców do odbycia wycieczki na Śląsk.

Choć zawody rozpoczęły się od potężnego karambolu. Na tor upadli Jonsson, Huckenbeck i Lebiediew. Pierwszy z nich opuścił tor w karetce. Andreas Jonsson wycofał się z rywalizacji tego dnia. Pozostała część zawodów odbyła się już bez mrożących krew sytuacji torowych. Wiele emocji przyniosły starty Jarosława Hampela. Początkowo słabe starty „Małego”, oddalały go od upragnionego medalu. Kibice liczyli, że na zakończenie zawodów usłyszą Mazurek Dąbrowskiego.  Wyraźnie było widać, jak na trybunach kibice liczyli punkty, dodawali, odejmowali, dywagowali.  Kiedy tylko Hampel stawał pod taśmą, zgromadzeni na trybunach prognozowali szanse i analizowali postawy rywali. Ożywione dyskusje podsycały kolejne emocje.  Ostatecznie Jarosław Hampel stanął na drugim stopniu podium, zostając wicemistrzem Europy. Po zawodach z ogromnym szacunkiem odniósł się do fenomenalnej formy Leona Madsena, którego wyższość musiał bezapelacyjnie uznać. Hampel zdradził, że  kiedy zdał sobie sprawę, że pozostaje walka o srebrny medal, dołożył wszelkich starań aby zawisł on ja jego piersi.  Tak też się stało i zawodnik nie krył zadowolenia, że  wywalczył drugie miejsce.

Leon Madsen z całą pewnością zapracował sobie na mistrzostwo Europy. Zawodnik bardzo równo jechał cały sezon.  Przed spotkaniem finałowym, miał cztery punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji cyklu Hampelem.  Madsen przyznał, że wiele osób podsycało w nim presję, jednak on chciał się skoncentrować wyłącznie nad perfekcyjnym wykonaniem swojego zadania.  Wiedział, że nie może popełnić błędu, jednak frajda, jaką sprawiał mu start na ogromnym stadionie, przed tak wielką publicznością wzięła górę. To pozwoliło zachować balans między presją a radością z jazdy. Ta postawa okazała się kluczem do sukcesu. – To była ciężka i długa podróż, aby dotrzeć do miejsca, w którym się znalazłem – powiedział z uśmiechem po zawodach świeżo upieczony Mistrz Europy.

Na uwagę, zasługuje również występ Kacpra Woryny. Zawodnik zajął trzecie miejsce w finale Tauron SEC na Stadionie Śląskim w Chorzowie, czyli w miejscu, gdzie przed laty sukcesy święcił jego dziadek Antoni.  Uśmiechnięty rybniczanin nie tylko zachwycał w pierwszej części zawodów fantastyczną jazdą, ale w dużym stopniu przyczynił się do promowania imprezy. Pochwalił organizatorów, mówiąc, że  „ wykonali kawał super roboty.”

Finał SEC w Chorzowie to z całą pewnością największe przedsięwzięcie w dorobku firmy One Sport. Przygotowania do tych zawodów trwały ponad rok. To było duże wyzwanie. Od zorganizowania zawodów, przez położenie sztucznej nawierzchni, po promocję. Efektem było 31 626 kibiców zasiadających na trybunach. Wśród kibiców można było słyszeć głosy, że impreza mogła się równać tylko z Grand Prix na Stadionie Narodowym. Miała jednak zupełnie inny smak.  Można zatem postawić solidny plus przy Tauron SEC na Stadionie Śląskim. O to właśnie w życiu chodzi, aby doświadczać nowych smaków. Żużlowych również.

Żużel: 
Słowa kluczowe: 
Źródło newsa: 
Źródło zdjęcia: 

WSPARCIE PSYCHOLOGICZNE DLA ZAWODNIKÓW