Przygoda z Mille Miglia

Mille Miglia 2017 dobiegło końca. 21 maja samochody ponownie dotarły do Bresci po czterech dniach zmagań. Na linii mety, która tak niedawno była startem całej rywalizacji, stanęły oba Astony jadące w Perlage Team zajmując miejsca w środku stawki. Biorąc pod uwagę dużą karę punktową, która została nałożona na Astona Martina DB 2/4 z numerem 355 w związku z awarią samochodu i wynikającym z niego spóźnieniem, to bardzo dobry wynik. Do mety dojechał także Tadeusz Kozioł jadący Mercedesem 300 SL, który zakończył rywalizację na 183. miejscu. Zwycięzcami tegorocznej edycji zostali Andrea Vesco i Andrea Guerini jadący Alfą Romeo 6C 1750 GS z 1931 roku z numerem startowym 74.

Przez cztery dni nasze załogi ciężko pracowały na końcowy wynik. W piątek uczestnicy rajdu startowali z Prato della Valle - głównego placu Padwy. W dwudziestosekundowych odstępach sędziowie wypuszczali kolejne auta, które w krótkim czasie utworzyły wielobarwną kawalkadę. Kiedy „czterysetki” opuszczały linię startu, pierwsze samochody docierały już do Monselice. W kolejnych godzinach kierowcy przekraczali granice Savignano sul Rubicone, Ferrary, Ravenny czy San Marino. W tym ostatnim musieli wjechać na sam szczyt góry, zaliczyć kilka check-pointów, następnie w odpowiednim tempie zjechać ze wzniesienia, a to wszystko przy prawie trzydziestostopniowym upale. Samochody z zamkniętym dachem taka pogoda zamienia w gorące pułapki. Z kolei kierowcy jadący w odkrytych autach są szczególnie narażeni na poparzenia słoneczne, o unoszącym się kurzu i drobnych kamykach nie wspominając.

Po chwili odpoczynku i lunchu w San Marino samochody wyruszyły w dalszą trasę, pokonując m.in. Todi, Asquaspartę i San Gemini. W końcu nie bez powodu Mille Miglia nazywany jest Najpiękniejszym Wyścigiem Świata. Raz, że startują w nim prawdziwe perełki motoryzacyjne - auta, których sam widok cieszy oko i ucho, dwa, że trasa, którą pokonują, biegnie przez najpiękniejsze zakątki Włoch. Wyścig pozbawiony wad? Nie do końca.

Trasa drugiego dnia zmagań została zaplanowana na ponad 600 km, wśród których kierowcy musieli się zmierzyć z aż 35 odcinkami specjalnymi. Po dość płaskim pierwszym etapie, szlaki drugiego dnia wyścigu prowadziły głównie przez górskie serpentyny. Czy spowalniały one kierowców? W żadnym razie. Mille Miglia nie jest bowiem wyścigiem rozgrywanym na czas, a na precyzję. Co to dokładnie znaczy? Że dla kierowców startujących w Wyścigu Tysiąca Mil kluczową kwestią jest utrzymanie stałej prędkości wyznaczonej przez organizatorów albo pokonanie odcinka w ściśle podanym czasie. Jak sobie z tym wyzwaniem radzą najlepsi? Zeszłoroczny zwycięzca pomylił się średnio o jedyne 0.03 sekundy! Do takich zadań specjalnych zostały stworzone odpowiednie systemy pomagające w kalibracji czasu. I właśnie jeden z nich uległ awarii w Astonie Martinie DB 2/4. Na szczęście nowy egzemplarz przyleciał dziś z Polski i został w nocy zamontowany w aucie.

Tego samego dnia Aston Martin 15/98 zniknął z pola widzenia i mapy trackującej na większość dnia, powodując tym samym serię czarnych myśli. Na szczęście odnalazł się w samą porę, czyli w momencie przyjazdu na metę drugiego dnia wyścigu. Rzymski finał ustawiony został na Via Veneto, nieopodal parku okalającego Villa Borghese, gdzie kierowcy parkowali swoje auta w kolejce, czekając na możliwość wjazdu na linię mety.

20 maja kierowcy mieli pod górę. I dosłownie i w przenośni. Etap z Rzymu prowadził przez kręte wzgórza Toskanii i Umbrii, które choć piękne, potrafią przysporzyć kierowcom sporo problemów. Tym bardziej, że pogoda również nie rozpieszczała. Pokonywanie wzniesień i ostrych zakrętów w pełnym słońcu na zmianę z ulewnym deszczem, czy nawet gradem, do łatwych nie należało. A nawet, powiedzmy sobie szczerze – było ciężkie i męczące.

Ale to nie jedyny problem z jakim ekipa Perlage Team musiała się w sobotę zmierzyć. Wczesnym popołudniem w trakcie jazdy urwała się część ramy mocująca tylne zawieszenie Astona Martina DB 2/4. Groźnie to wyglądało, odpadł wahacz, który mógł spowodować nawet wywrócenie się samochodu i wielokrotne koziołkowanie. Na szczęście do tego nie doszło. Dzięki uprzejmości włoskich mechaników, którzy udostępnili ekipie Perlage swój warsztat, sprawnie udało się ten problem naprawić. Cała operacja trwała około 45 minut, a tak długie spóźnienie na punkt kontrolny musi wiązać się z nałożeniem na ekipę z numerem 355 punktów karnych. To jednak niewielka cena za możliwość dokończenia Mille Miglia.

Pod względem przygód i trudności technicznych po wyjeździe z warsztatu było już z górki, ale jeśli chodzi o trasę wyścigu, to prawdziwe wzniesienia dopiero miały nadejść. Bowiem po przepięknej Sienie, Viterbo, Pistoi czy Montefiascone, które w pełnym słońcu i z wielką serdecznością przyjęły kierowców, nadszedł czas na wyścig w górach. Włoskimi serpentynami usianymi odcinkami specjalnymi auta podjeżdżały aż do Abetone – wysoko położonego miasteczka, znanego głównie fanom narciarstwa. Droga „na” oraz „z góry” była położona pośrodku lasu. Co w sumie nie powinno dziwić, jeśli wiemy, że nazwa miasteczka oznacza „wielką jodłę”. Droga na dół zaprowadziła kierowców do Parmy, zahaczając wcześniej o zabytkową Modenę.

Ale przecież miasto, to nie tylko zabytki. Fakt, że sceneria, w której rozgrywa się wyścig jest bardzo istotna, ale nie możemy zapominać o ludziach, którzy te miejsca wypełniają. Dla mieszkańców Włoch cztery dni z Mille Miglia to czas w roku, na który czekają szczególnie. Zasiadają wtedy przy kawiarnianych stolikach, na balkonach albo przydrożnych murkach i machając flagami ze słynną czerwoną strzałką kibicują kierowcom. Niektórzy niespiesznie piją kawę, inni gorączkowo zagrzewają kierowców do walki. Są też tacy, którzy… karmią załogi startujące w Wyścigu Tysiąca Mil. W końcu czy może być coś bardziej włoskiego, niż pizza zjedzona na placu w Sienie albo łyk espresso gdzieś w małym miasteczku Toskanii? To te małe rzeczy tworzą niepowtarzalny klimat wyścigu, a jednocześnie są osłodą za wszystkie trudy, którym muszą sprostać kierowcy.

Odcinek zaplanowany na ostatni dzień zmagań, czyli Parma – Brescia, był stosunkowo niedługi i spokojny. Po męczących poprzednich etapach, walce z pogodą, awariami i współzawodnikami, kierowcy mieli okazję bez większego stresu podziwiać malownicze krajobrazy północnych Włoch i cieszyć się ostatnimi godzinami na trasie Mille Miglia. Przejechali m.in. przez Cremonę, Mantovę i Montichiari. Wisienką na torcie niedzielnej trasy był odcinek specjalny przez Aeroporto di Ghedi, siedzibę Włoskich Sił Powietrznych. Po nim nastąpił wspólny lunch w Rovato i przejazd do Viale Venezia w Bresci, gdzie na kierowców czekali organizatorzy, kibicie i ekipy pomagające zawodnikom. Tym razem rampa przygotowana dla sportowców zdała egzamin i każdy samochód mógł zaprezentować się w pełnej krasie. Na mecie każdy uczestnik został też nagrodzony pamiątkowym medalem i butelką wina.

Mówi się, że z Mille Miglia jest trochę jak z olimpiadą - najważniejsze to tu być. Wynik jest drugorzędny, bo liczy się możliwość rywalizacji z najlepszymi. Niemniej każdy chce dojechać na metę z jak najlepszym rezultatem i w jak najpiękniejszym stylu - włoskim stylu. Cieszy nas, że naszym załogom, mimo różnych przygód po drodze, udał się ten wyczyn oraz że Cisowianka Perlage, jako sponsor wyścigu, przyłożyła rękę do organizacji tegorocznej, wyjątkowej edycji.

 

Czołówka rajdu wygląda następująco:
1. VESCO Andrea / GUERINI AndreaI - ALFA ROMEO 6C 1750 GS
2. PATRON Luca / CASALE MassimoI - O.M. 665 S SUPERBA 2000
3. MOZZI Giordano / BIACCA StefaniaI - ALFA ROMEO 6C 1500 GS ZAGATO
4. TONCONOGY Juan / BERISSO Guillermo - BUGATTI Type 40
5. BELOMETTI Andrea / PELI EmanueleI - LANCIA LAMBDA TIPO 221
...
183. KOZIOŁ Tadeusz / SIKORA Monika Sikora MERCEDES 300 SL COUPE
198. STOCH Marian / BALICKI Bartosz - ASTON MARTIN 15/98
258. WEKA Krzeysztof / WEKA Dorota - ASTON MARTIN DB 2/4

Galeria zdjęć.

Pojazdy zabytkowe: 

News

Drive it Day 2022 czyli dzień jeżdżenia zabytkiem - 3 czerwca
Polski Związek Motorowy zaprasza na coroczną zabawę pod tytułem Drive it... więcej
43 Międzynarodowy Beskidzki Rajd Pojazdów Zabytkowych - zaproszenie
Komisja Pojazdów Zabytkowych Automobilklubu Beskidzkiego ma przyjemność... więcej
6. Miński Rajd Motocyklowy - galeria zdjęć
29 maja odbył się 6. Miński Rajd Motocyklowy - runda Mistrzostw Okręgu... więcej
VIII Tarnowski Rajd Pojazdów Zabytkowych - zaproszenie
W dniach 16-19 czerwca 2022 odbędzie się VIII Tarnowski Rajd Pojazdów... więcej
Rajd Szlakiem Orlich Gniazd, runda MPHRR, przełożony na wrzesień
Automobilklub Częstochowski poinformował w oficjalnym piśmie, że Rajd Szlakiem... więcej
6.Miński Rajd Motocyklowy - runda MOWPZ
Zapraszamy na 6.Miński Rajd Motocyklowy, rundę Mistrzostw Okręgu Warszawskiego... więcej
Retro Carpathia zaczęła sezon MPHRR z wielkim przytupem
Retro Carpathia - to podwójna Runda Mistrzostwa Polski w Historycznych... więcej
Retro Carpathia - runda MPHRR - galeria zdjęć
Wybór zdjęć z rundy Mistrzostw Polski w Historycznych Rajdach na Regularność... więcej
I Rajd Śledzika - zaproszenie na rajd do Kołobrzegu
Jeżeli masz wolny weekend i chcesz spędzić go nad morzem w doborowym... więcej
Retro Carpathia - dzień pierwszy - galeria zdjęć
13 maja, w piątek, wystartowała pierwsza tegoroczna runda MPHRR. Oto kilka... więcej

Strony

- Archiwum

Facebook

Patroni medialni Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych

 

 

 

 

 

Oficjalny pomiar czasu w Historycznych Rajdach na Regularność

Film z ostatniej rundy MPPZ organizowanej przez Automobilklub Polski w Żyrardowie.

autor: Piotr Pietras / 7minut / Stado Baranów

Strony

Fédération Internationale des Véhicules Anciens