Z inicjatywy kilku posłów rozpoczęła się dyskusja nad projektem likwidacji zielonej strzałki uprawniającej do skrętu przy zapalonym czerwonym świetle. Przyczynkiem do dyskusji są wypadki z udziałem głównie pieszych powstałe przy wykonywaniu skrętu w prawo na podstawie zielonej strzałki. Zgodnie z przepisami kierowca skręcający na podstawie zielonej strzałki ma obowiązek zachować się tak jak przed znakiem STOP tzn. doprowadzić do zatrzymania pojazdu, sprawdzić czy z ulicy poprzecznej nie nadjeżdża inny pojazd, czy przejście dla pieszych jest puste i rozpocząć manewr skrętu. Problem w tym, że ponad 90% kierowców nie zatrzymuje się, bowiem nie zna tego przepisu lub go lekceważy. Czy jednak jest to powód do likwidacji zielonej strzałki. Kierowcy nie przestrzegają wielu przepisów, najczęściej o ograniczeniu prędkości, ale z tego powodu nikt nie likwiduje ograniczeń. Trzeba je egzekwować. Bezpieczeństwo pieszych i pojazdów można zapewnić poprzez właściwą inżynierię ruchu. Wprowadzając opóźnienie czasowe w zapaleniu się zielonej strzałki, w stosunku do zielonego światła dla pieszych i pojazdów jadących drogą poprzeczną, powodujemy zatrzymanie pojazdu skręcającego i zajęcie przejścia przez pieszych, a drogi poprzecznej przez pojazdy, zanim ten pojazd uzyska prawo skrętu. Stosując powszechnie tę zasadę, spowodujemy zatrzymanie się pojazdów skręcających, nawet wbrew ich woli.
A tym, którzy chcą zlikwidować zieloną strzałkę proponuję, by w Warszawie jadąc ul. Słomińskiego od Mostu Gdańskiego do Ronda Zgrupowania AK Radosław, bez zielonej strzałki, skręcili do centrum handlowego Arkadia.
Powodzenia
cedro