Wypowiedzi zawodników po GSMP - Moris Cup Jahodna 2012

Andrzej Papamichalis:
Wrażenia z Jahodnej przywiozłem jak najbardziej pozytywne. Ścigaliśmy się na bardzo malowniczej trasie, a do tego ciekawej pod względem ukształtowania. Mieliśmy różne warunki atmosferyczne, które wymagało od kierowcy nieco więcej niż jazda po suchej nawierzchni, a element nowej trasy dla wszystkich Polaków zrobił swoje. Cieszę się z mocnej obsady całych zawodów no i mojej grupy A, gdzie pojawiły się samochody WRC Igora Drotara i Jana Milona, który startował w klasyfikacji GSMP. Widać po tych zawodach, że walka w tym sezonie będzie bardzo ciekawa. Szkoda, że organizacja pozostawia wiele do życzenia, ale miejmy nadzieję, za rok będzie lepiej. Sama trasa, miała taką lotniskową konfigurację, przechodzącą w wąski odcinek specjalny. To duże wyzwanie stawić czoła drodze na szczyt Jahodnej. Podczas pierwszego dnia odpadł Grzegorz Kozioł, ale za to miałem po raz kolejny nowego rywala w postaci Oscara Azziniego. Co najważniejsze udało się przywieźć 2 miejsce za sobotę i pierwsze w niedzielę. Po czterech rundach jestem liderem grupy A, ze spora przewagą nad kolejnymi zawodnikami. Dziękuję mojemu sponsorowi firmie Auto Miran oraz ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy oraz www.wyscigigorskie.pl za patronat medialny i opiekę PR. Do zobaczenia w Limanowej.

Grzegorz Kozioł:
W Jahodnej dostałem kubeł zimnej wody na moją gorącą jeszcze głowę. Cóż powiedzieć – było źle. Nie tak to planowałem. Niestety to był mój błąd, bo raz było za szybko, dwa slick nie był jeszcze dogrzany, no i auto odpłynęło i bum, byłem nagle na barierze. Na szczęście pokrzywiłem tylko blachy i już dzisiaj auto wyjechało z blacharni, można powiedzieć prawie w takim stanie jak było przed spotkaniem – bliskim spotkaniem  z barierą. Tak skończyły się dla mnie zawody, które zapowiadały się bardzo fajnie. Trasa bardzo mi się podobała, to chyba najlepsza trasa w kalendarzu GSMP. Jeśli tylko organizatorzy na 2013 rok przygotują serwis na dole to będą to z pewnością najlepsze zawody w sezonie. Była i konkurencja w grupie A, samochody WRC, no i ponad 130 zawodników, czyli wielkie wyścigowe show. Teraz szykujemy się na Limanową, zgłoszenie wysłane, wpisowe wpłacone więc na 99% pojawimy się walczyć po raz kolejny w tym sezonie. Dziękuję firmie Flora z Krakowa za wsparcie sponsorskie oraz moim mechanikom, którym zafundowałem sporo pracy. Dziękuję też ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za wsparcie medialne. Tym razem zapłaciłem frycowe, ale podczas kolejnych rund jedziemy bardziej ostrożnie aby ukończyć sezon na dobrym miejscu.

Aleksander Michałowski:
Cóż mogę powiedzieć. WIELKIE DZIĘKI OSKAR. Gdyby nie on, nie udało by się wystartować w Jahodnej i przywieźć choćby tego 1 punktu, który jak widać jest bardzo cenny. W zasadzie sam się zastanawiam, czy mnie byłoby stać na taki gest FAIR PLAY. To co zrobił Oskar jest bardzo wyjątkowe i cenię to szczególnie, bo po zajęciu 3 miejsca w grupie A, Azzini junior mógł dalej walczyć w niedzielnych zawodach. Szkoda, że nie udało się wykorzystać auta w 100%, ale i tak jest nieźle. Szykujemy kolejny silnik w tym sezonie, aby wystartować w Limanowej i dalej walczyć o podium na koniec roku. To drugi wybuch po Korczynie. Myślałem już nawet żeby dać sobie spokój z tym ściganiem, ale ambicja mi nie pozwala. Za tydzień, będę niestety pewnie cisnął gaz nieco słabiej, żeby nie zrobić kolejnego bum silnika. Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, OSKAROWI za pomoc i moim sponsorom firmie SONAX oraz Central Kort, a także ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy oraz portalowi www.wyscigigorskie.pl.

Rafał Grzywaczyk:
Trasa w Jahodnej była super. To góra wymarzona i chyba przygotowana pod mój styl jazdy. Już na początku wiedziałem, że będę robił dobre czasy. Techniczne zakręty bardzo mi pasują i odnalazłem się bardzo szybko. Niestety auto dalej nie domagało i nie mogłem pojechać na 100%. Teraz mamy chwile czasu żeby przebudować się na Limanowa, która rusza już za tydzień. Będę z pewnością chciał powalczyc o 2 miejsce, bo z Romkiem Baranem raczej nie nawiążemy rywalizacji. Korczyna i Jahodna to były próby naszych możliwości w debiutanckim sezonie. Jest nieźle i widać progres. Ciągle rozmawiamy ze sponsorami, których pozyskanie poprawi z pewnością funkcjonowanie auta. Jahodna była bardzo specyficzna. Zaczęło się od nerwów kiedy zobaczyłem park serwisowy w bagnie, ale po starcie do pierwszego podjazdu cała złość mi przeszła i skupiłem się tylko na jeździe. Jestem zadowolony z czasów i siebie. Dziękuję moim sponsorom bez których starty nie byłyby możliwe: firmie KIMBEX Dream Cars, CASADA Health & Beauty oraz firmie Pit Stop, a także ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za obsługę medialną w tym sezonie.

Artur Rowiński:
Sobotnie zawody to bardzo dobry wynik jak na debiut w górskim ściganiu. Miejsce w pierwszej dziesiątce, napawa optymizmem na kolejne rundy. Udało mi się wyprzedzić samochód WRC Jana Milona, który na trasie w Jahodnej startował już kilkakrotnie. Ósma pozycja w GSMP to wynik, którego nie można lekceważyć. Auto zaczyna jeździć, a kierowca jest coraz lepiej przygotowany. Trasa na jakiej mieliśmy okazję wystartować była bardzo zróżnicowana i teraz z perspektywy patrząc, jej dolny odcinek mogłem pojechać nieco szybciej. Niestety dopadła nas awaria techniczna samochodu i nie chcieliśmy ryzykować zatarcia silnika, dlatego w niedzielę nie pojawiłem się na starcie. Szkoda, ale lepiej było zrezygnować na Słowacji, niż odpuścić polska rundę w Limanowej. Ogólnie spisywałem się dobrze i widzę własny progres, który jest najważniejszy. Teraz samochód jest przygotowywany na kolejne rundy, które już za tydzień. Dziękuję sponsorowi Dealerowi Volkswagen i Audi Rowiński-Wajdemajer oraz Masters Tuning i Toma Racing za przygotowanie samochodu. Do zobaczenia w Limanowej.

Tomasz Mikołajczyk:
3 i 4 runda GSMP w Jahodnej na Słowacji pełne były niespodzianek. Nowa, urozmaicona trasa, spodziewane opady deszczu, powrót Mariusza Steca w swoim najmocniejszym aucie gwarantowały ostrą walkę. Niestety awarie, które dawniej trapiły Ultraleggerę przeniosły się na moich rywali i wypatrzyły naszą rywalizację. Dzięki temu, a nie z powodu mojej jazdy, która była fatalna zdobyłem sporo punktów i znacznie odskoczyłem w klasyfikacji od moich konkurentów. Niestety brakowało mi mobilizacji, ustawienie zawieszenia dalekie było od właściwego, a organizacja – nie… organizacji nie było w ogóle, co dramatycznie źle oddziaływało na mnie i innych zawodników. Na własne życzenie oddałem w niedzielę drugie miejsce Mariuszowi i dwa trzecie miejsca muszę traktować jak Gwiazdkę z Nieba. Gratuluje Tomaszowi Nagórskiemu świetnego występu i mam nadzieję na rewanż w Limanowej. Tam jadę z nastawieniem na dwa zwycięstwa, bo tylko takie podejście do sprawy działa mobilizująco. Dziękuję Kibicom za doping i zapraszam do Limanowej. Do zobaczenia.

Rafał Grzesiński:
Po wyścigu w Jahodnej, stwierdziłem, że nie da się jechać na Słowacji bez grzania opon na wyścigowym slicku Dunlopa czy Avona. Auto nie chciało się kleić i miałem duży problem. To właśnie dla tego Waldek połknął nas tak łatwo i wygrał 3 rundę GSMP. Na szczęście mieliśmy 18 calowe opony kupione tuż przed Jahodną i na nich zaczęła się jazda. Drugi dzień to ostra walka z Kluzą, który wygrał pierwszy podjazd. Na drugim trasa była mokra i to ja byłem górą, ostatecznie wyprzedzając go o 2 sekundy i zdobywając pierwsze miejsce. Niedziela była deszczowa i opona nie odgrywała już tak wielkiej roli. Po czterech rundach jestem dalej na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej grupy N. Dziękuję moim sponsorom: Vacat Serwis, Vacat Technika oraz całej rodzinie, która wspiera mnie w moich startach. Podziękowania należą się ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za obsługę medialną. Teraz widzimy się w Limanowej na kolejnych rundach GSMP. Do zobaczenia.

Piotr Oleksyk:
Z Jahodnej przyjechałem z rewelacyjnym wynikiem. Sprawdziłem się w trudnych warunkach i w dodatku na całkowicie nowej trasie. Dwa pierwsze miejsca w N-2000 cieszą bardzo, tym bardziej, że stawka zawodników w tym sezonie jest bardzo mocna. Pracowaliśmy ciężko z ekipą nad ustawieniem zawieszenia i chyba udało się dobrać optymalny setup. Jestem zadowolony ze swojej jazdy, natomiast nieba rdzo z organizacji, która była mówiąc krótko fatalna. Mam nadzieję, że jeśli w 2013 roku będziemy wybierali się na ten wyścig to działacze z PZM załatwią nam dolny park serwisowy, bo to co działo się u góry, to nieporozumienie. Fajnie, że w GSMP pojawiają się nowe trasy, ale to muszą być przemyślane decyzje. Plusem tych zawodów było to, że wszyscy jechaliśmy tu jako debiutanci i rywalizacja była najprawdziwsza. Dziękuję moim sponsorom za wsparcie w tym sezonie: firmie Czakram Jacek Okoński, który jest oficjalnym przedstawicielem samochodowych instalacji gazowych marki BRC na Polskę, firmie Mytnik Auto Części oraz Pixel-Reklamy www.pixel-reklamy.pl i OMT Serwis, a także agencji reklamowej Elefant. Zapraszam za 2 tygodnie do Limanowej na kolejna dawkę wyścigowych emocji.

Andrzej Szepieniec:
Trasa w Jahodnej była bardzo ciekawa. Jej specyfika dawała możliwość wykazania się zarówno na torze wyścigowym jak i na krętej górskiej drodze, gdzie było dosłownie zakręt w zakręt. Najlepiej jeździło mi się pierwszego dnia, kiedy trasa była sucha. Zdobyłem drugie miejsce w generalce i to mnie mocno uskrzydliło. Niestety, szkoda, że niedzielę skończyłem na czwartym miejscu, ale to był zły dobór opon. Przegrana 420 tysięcznych i czterech zawodników dosłownie w tysięcznych to pokazuje jaki poziom mamy w tym sezonie w GSMP. Cały wyścig przeszedł u mnie bez problemów technicznych i z tego się cieszę. Niestety nie można tego powiedzieć o organizacji. Odwołany drugi wyścig w sobotę, następnie brak jednego treningu w niedzielę, a na domiar złego staliśmy w jakimś bagnie na serwisie, który zlokalizowany był na szczycie góry. Tak czy inaczej trzeba szybko zapomnieć o Jahodnej i już myśleć o Limanowej, która za niecałe dwa tygodnie. Chciałbym podziękować sponsorom za wsparcie podczas zagranicznego startu firmie: EMU auto części z Krakowa, S Plus najlepszy smart rep air w Krakowie, firmie Electronic Control Systems, Tech Racing oraz ekipie Rally Tech. Dziękuję też kibicom za wspaniały polski doping. W generalce po 4 rundach jestem wiceliderem z przewagą 7 punktów nad trzecim zawodnikiem, a więc będzie się działo.

Marcin Kózka:
Jesteśmy po wyścigu w Jahodnej. Generalnie trasa jest bardzo ciekawa i zróżnicowana i to dało mi wiele satysfakcji. Jest odcinek szybki na dole i techniczny, taki na odwagę w górnej partii. Niestety trochę zamieszała pogoda, raz padało, a za chwilę było sucho. Nie mogliśmy dobrać odpowiednich opon i w niedzielę, przez to właśnie przegrałem z Wojtkiem i Krzyśkiem. Zdecydowanie wolałbym deszcz, bo wtedy byłyby równe warunki. O organizacji mogę powiedzieć tyle. Runda w Banovcach jest perfekcyjna, a Jahodna pod tym względem wypadła bardzo blado. Trzeba patrzeć się jednak na pozytywne strony. Jazda moim małym potworkiem nie była tak prosta jak myślałem. Zwiększona moc dała się we znaki i stwierdzam teraz, że przede mną jeszcze mnóstwo nauki. Na Limanową musimy dopracować hamulce i zawieszenie i powinno być bardzo szybko. Dziękuję moim sponsorom firmie GROSAR sieci stacji paliw www.grosar.pl, firmie Pixel-Reklamy producentowi reklam oraz firmie TD Consulting Nieruchomości Rekreacyjne oraz ekipie Team Promotion Marketing i PR Sportowy, która dbała o nas podczas MORIS CUP Jahodna. Teraz trzymajcie kciuki za start w Limanowej już za niecały tydzień.

Roman Baran:
Bardzo fajny wyścig. Nie wiem jak innym ale mi się podobało. Zapowiadało się bardzo ciekawie i skończyło się to dla mnie bardzo dobrze. Jestem zadowolony ze zwycięstwa w sobotę i drugiego miejsca podczas niedzielnych zawodów. Udało się zdobyć zarówno punkty do Mistrzostw Polski jak i Słowacji, w których również zamierzam się liczyć w tym sezonie. Krótko mówiąc plan wykonany. Trasa w Jahodnej jest bardzo fajna, równa i daje mnóstwo satysfakcji. Niestety zabawa z wymianą opon nie dała nam możliwości prawdziwej walki ale to chyba bez znaczenia. Szkoda tylko, że organizatorzy nie podołali przy tylu zawodnikach i całe zawody były opóźnione, odwołano jeden wyścig oraz jeden trening. Cóż szkoda, ale odrobimy to w Limanowej, gdzie już za niespełna dwa tygodnie spotkamy się po raz kolejny ze Słowakami. Dziękuję moim sponsorom za wsparcie podczas zagranicznej rundy. Przede wszystkim firmie InterCars z Koszyc, firmie SZiK, Grupa HANDLOPEX, opona.pl, Bendiks Rzeszów, Korporacja VIP, Agregaty Prądotwórcze Pex Pool Plus, B3Studio, Placard i Carrera Sport. Moimi patronami medialnymi na sezon 2012 są: Radio VIA Rzeszów, Nowiny Gazeta Codzienna, www.wyscigigorskie.pl. Za obsługę PR w sezonie 2012 dziękuję profesjonalistom z Team Promotion Marketing i PR Sportowy.Do zobaczenia w Limanowej.

Samochody: 

News

Galeria zdjęć z 52. Rajdu Barbórka 2014
Zdjęcia autorstwa Grzegorza Rybarskiego www.FotoRajdy.pl
Mistrzowie Polski i Zdobywcy Pucharów Polski nagrodzeni !
W minioną niedzielę 8 grudnia w Hotelu Sofitel Warsaw Victoria w Warszawie... więcej
Mówią po Barbórce Warszawskiej
Maciek Rzeźnik:To był bardzo fajny występ. Muszę przyznać, że już dawno nie... więcej
Barbórka ponownie dla Kajetanowicza
Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran drugi raz z rzędu wygrali Rajd Barbórka.... więcej
Barbórkowy rozkład jazdy
Barbórka to spore wyzwanie, nie tylko dla kierowców, ale także dla kibiców,... więcej
Ponad setka samochodów na odcinkach specjalnych Barbórki
79 załóg znalazło się na liście zgłoszeń do 52. Rajdu Barbórka, 32 wystartują w... więcej
ORLEN TEAM RUSZA NA DAKAR
Dwie samochodowe załogi ORLEN Team - Adam Małysz pilotowany przez Rafała... więcej
Trzy dni w Abu Zabi
Artur Janosz zalicza trzeci dzień testów GP3 na Yas Marina Circuit. Podobnie... więcej
Kubica Show
Po sukcesie w Monza Rally Show, Robert Kubica i Alessandra Benedetti... więcej

Strony

- Archiwum