W miniony weekend na torze Kartodromo Internacional Algavre w Portugalii odbyła się jedna z największych na świecie imprez kartingowych, a mianowicie ROTAX MAX CHALLENGE GRAND FINALS 2015. W zawodach wystartowało 288 kierowców, a wśród nich Kuba Greguła.Do udziału w Finale Światowym kwalifikowali się jedynie zwycięzcy narodowych edycji serii ROTAX w jednej z czterech kategorii. Kuba zwyciężył w polskiej odsłonie i dzięki temu zakwalifikował się do Grand Finals 2015 w klasie Junior.
Zawody rozpoczęły się już w poniedziałek. Wszyscy kierowcy brali udział w losowaniu nowych gokartów, które zostały podstawione przez organizatora w celu jeszcze większego wyrównania szans na zwycięstwo. Kolejne dwa dni to wolne treningi, po nich zawodnicy wzięli udział w czasówce, która okazała się pechowa dla Kuby. Awarii uległa pompa paliwa i Krakowianin nie zaliczył nawet jednego pomiarowego okrążenia. Oznaczało to start z końca 72 osobowej stawki. Później rozegrane zostały wyścigi eliminacyjne. W pierwszym Kuba awansował o 21 pozycji kończąc na 14 miejscu, drugi to kolejny awans i finisz na 30, w trzecim również awansował i na mecie zameldował się na 29 pozycji. Niestety nie dało mu to wejścia do finału. Wystartował w „biegu ostatniej szansy”, który ukończył po wielu atakach na 15 miejscu.
Kuba kilkakrotnie podczas zawodów pokazał się z dobrej strony, niestety awaria na czasówce znacznie obniżyła szanse na dobre miejsce. Taki jest urok motorsportu, czasem incydent na torze, lub inny zawodnik są w stanie przekreślić szanse na zwycięstwo, a czasem złośliwość rzeczy martwych. Na pewno nie był to stracony tydzień ponieważ Krakowianin miał okazję potrenować i później ścigać się z światową czołówką kierowców ROTAX’a.
GKSK (teks i zdjęcia Łukasz Iwaniak)