Za nami Grand Prix Polski. Wielkie emocje przeżywali kibice zgromadzeni na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim. Po świetnym widowisku zwyciężył Martin Vaculik zastępujący Jarosława Hampela. Drugi był Chris Holder z Australii. Na najniższym stopniu podium stanął 17-letni zawodnik z dziką kartą - Bartosz Zmarzlik! Czwarty w finale był inny z Polaków, Tomasz Gollob.

To była jedna z najciekawszych odsłon GP z perspektywy polskiego fana. Nic nie zapowiadało awansu "Chudego" do półfinałów po trzech seriach startów. Później jednak Gollob ocknął się ze złego snu i dwukrotnie zwyciężał. Kolejną trójkę dowiózł w półfinale. W ostatnim wyścigu dnia cała stawka ścigała się w rzęsistym deszczu, a ataki Polaka po zewnętrznej nie przynosiły pożądanego rezultatu.

Sensacyjne osiągnięcie wywalczył Bartosz Zmarzlik. Junior gorzowskiej Stali trzecie miejsce zadedykował swojemu tacie z okazji Dnia Ojca. Dziś można pokusić się o stwierdzenie, że uczeń przerósł mistrza, bowiem kapitan Kadry stanowił wzór dla Bartka i to właśnie od Tomasza Golloba Zmarzlik uczył się kolejnych etapów speedwaya.

- Jadę na luzie i chcę zobaczyć, jak Grand Prix wygląda od środka - takie słowa przed turniejem wypowiadał Martin Vaculik. Teraz wiemy już, że Słowak został historycznym triumfatorem cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata, a w Gorzowie po raz pierwszy w dziejach GP odegrano jego ojczysty hymn.

za: www.polskizuzel.pl