Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski szczęśliwie dotarli na metę kolejnego etapu Abu Dhabi Desert Challenge. Mocno pofałdowany i pełen ostrych wydm odcinek specjalny był poważnym testem dla Forda Raptor, który tym razem ugrzązł w piachu tylko raz. Tym samym LOTTO Team, jak na debiut, plasuje się bardzo wysoko w klasyfikacji samochodów seryjnych (T2).
Poniedziałkowe 278 km odcinka specjalnego zgodnie z zapowiedziami było prawdziwym, pustynnym testem zarówno dla samochodów, jak i umiejętności zawodników. Za kierownicą pionierskiego, rajdowego Forda Raptor ponownie usiadł Robin Szustkowski, którego Jarek Kazberuk zmienił dopiero na ostatnie kilkadziesiąt kilometrów.
- Mamy z Jarkiem taki zakład, że za każde zakopanie samochodu w piachu, wieczorem trzeba postawić „napój chłodzący”. Ja dziś stawiam Jarkowi jedną szklankę i prawdopodobnie również coś mocniejszego, bo na jednej z wydm trochę za bardzo zmniejszyłem ciśnienie i zdjąłem oponę z felgi. On jak na razie nie popełnił błędu – śmiał się młodszy z kierowców.
W połowie odcinka sędziowie skierowali duet Szkoły Mistrzów LOTTO na skrót, przez co zmuszeni byli ominąć część pierwotnej trasy. – Dostaliśmy informację, że ta część odcinka jest niebezpieczna i podobnie, jak inne samochody skierowano nas na fragment asfaltowej drogi, którą pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów zanim znów wjechaliśmy na właściwy kurs – relacjonował Szustkowski.
Ford Raptor, który jest jedyną taką konstrukcją ścigającą się w rajdach Pucharu Świata, mimo trudniejszego terenu, spisywał się lepiej niż pierwszego dnia. - Mieliśmy mocniejszy silnik, więc samochód jechał zdecydowanie lepiej. Co prawda straciliśmy kawałek zderzaka z tyłu, ale przy tej długości samochodu, to jest praktycznie nie do uniknięcia. Co więcej, bez zarzutów działa klimatyzacja, a to zdecydowanie poprawia komfort jazdy – zaznaczył z uśmiechem Jarek Kazberuk.
Na trasie 2. etapu LOTTO Team wywalczył bardzo dobry, 5. czas w klasie samochodów seryjnych i w klasyfikacji generalnej T2 zajmują bardzo dobrą, 6. lokatę.