Cynowy jubileusz, czyli X Motozłaz - relacja z rajdu

W miniony weekend Lubartowska Federacja Zmotoryzowanych zafundowała po raz dziesiąty motocyklowo – weterańskiej braci moc atrakcji rajdowych. Odbyła się bowiem coroczna edycja „Motozłazu”. Ta lubiana i ceniona w środowisku impreza, jak zawsze pozytywnie zaskakuje. Wszystko za sprawą pomysłowości organizatorów, u których na każdym kroku widać zaangażowanie, zapał i co najważniejsze, zgranie całej ekipy.

Mimo upływu lat i pewnego wypracowanego schematu nudą nie wiało. Ten „cynowy” dziesiąty jubileusz zorganizowano w zupełnie nowym miejscu. Z bazy w ośrodku wypoczynkowym „Kropelka” roztaczał się uroczy widok na leżące tuż tuż jezioro Białka. Lokalizacja zatem oddaliła się od poprzednich edycji bardziej na wschód. Głosy zebrane podczas wieczornych rozmów wyraźnie wskazywały że wybór nowego miejsca był absolutnie słuszny. Formuła samego rajdu niezmienna i dobrze bo sprawdzona i lubiana. Jedynym, co początkowo trapiło niektórych była długość trasy. Piątek – 150 km, sobota – 100 km. Taka „ćwiartka” trochę namieszała w głowach, ale jak się szybko miało okazać, bezpodstawnie. Drogi głównie utwardzone nie powodowały trudności i czas w siodle płynął niezwykle szybko, szczególnie że krajobrazy wyborne, a itinerer prosty, co pozwalało chłonąć okoliczności przyrody bez przeszkód. Pewną egzotyczną ciekawostką jest w tych stronach lubelskiego jakość i pomysłowość w naprawianiu i utrzymywaniu dróg. Po prostu jadąc można zaobserwować asfalt łatany chyba każdą odmianą masy bitumicznej, jaka była wytwarzana w naszym kraju w ciągu kilku dekad. Odrywając jednak wzrok od nawierzchni, a wracając do samej imprezy, trzeba pochwalić organizatorów za wyjątkową dbałość o dokarmianie uczestników. Jak zawsze na każdym kroku poczęstunki, kawa, herbata i woda. Finalnie, po uroczystej dekoracji zwycięzców na stole pojawiło się pieczone prosię. Taka kulinarna wisienka.

Ogólnie i bez rozwodzenia, jak zawsze na plus. Szczegółów technicznych wystarczy, te rozejdą się same, jak to w środowisku bywa. Za parę dni każdy odwiedzający cykl MPPZ będzie wiedział kto i gdzie „złapał taryfę” i jakie były pytania testowe. W każdym razie, rajd wraz z całą oprawą absolutnie świetny. Naprawdę warto odwiedzać przyjaciół z Federacji i kończyć wakacje w tak wybornej atmosferze. Teraz czekamy co zafundują nam w A.D. 2024.

Tekst: Daniel Gągol

Zdjęcia: organizator

Galeria zdjęć. 

Pojazdy zabytkowe: 

News

MPPZ na Poznań Motor Show
Mistrzostwa Polski Pojazdów Zabytkowych były obecne na Poznań Motor Show, który... więcej
Rajd o Królewskie Kalesony - I runda MOWPZ - galeria zdjęć
Galeria zdjęć z Rajdu o Królewskie Kalesony, pierwszej rundy MOWPZ PZM, który... więcej
Spokojnych, dobrych i zdrowych Świąt Wielkanocnych od GKPZ PZM
Spokojnych, dobrych i zdrowych Świąt Wielkanocnych życzy Główna Komisja... więcej
Jeździć Syreną po Turcji? Właściwie czemu nie!
Uwaga! Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Paweł Hoffman (Podróże Rajdy Hoffman... więcej
Rajd o Królewskie Kalesony - pierwsza runda warszawskiego okręgu zabytków
Sekcja Zabytków Automobilklubu Królewskiego zaprasza do udziału w imprezie... więcej
GKPZ PZM na Poznań Motor Show
Jeszcze nie opadł kurz po wystawie w Nadarzynie, a GKPZ PZM jedzie już na... więcej
Polacy na trzeciej pozycji w rajdzie Generations 2024
Dziś gramy z Walią w piłkę kopaną, ale niektórzy z nas byli w tym kraju kilka... więcej
Znamy termin Grand Prix Polski Pojazdów Zabytkowych
Znamy już termin jednego z bardziej lubianych rajdów w kalendarzu PZM. Grand... więcej
GKPZ PZM na Warsaw Motorcycle Show 2024 - galeria zdjęć
W dniach 23-24.03.2024r. GKPZ PZM wystawia się na targach Warsaw Motorcycle... więcej
Polski Związek Motorowy z certyfikatem FIVA
To jest w zasadzie formalność, ale się chwalimy, bo w dzisiejszych czasach... więcej

Strony

- Archiwum

Facebook

Patroni medialni Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych

 

 

 

 

 

Oficjalny pomiar czasu w Historycznych Rajdach na Regularność

Fédération Internationale des Véhicules Anciens